Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 zł na zakupy to mało. Jak zmieniły się ceny od 2009 roku

Marek Rudnicki [email protected]
Przedstawiona wyżej ilustracja (kliknij, żeby zobaczyć w większej rozdzielczości) obrazuje, jak zmieniały się ceny w ostatnich latach. Pierwsze trzy rubryki to średnie ceny w kwietniu, w kolejnych latach od 2009 r. do 2011 r., podane przez Główny Urząd Statystyczny. Następne cztery rubryki to efekt naszej wizyty w minionym tygodniu na jednym z targowisk, w dwóch marketach i jednym dyskoncie. Jak widać najniższe ceny, wybranego przez nas pakietu produktów, były w dyskoncie.
Przedstawiona wyżej ilustracja (kliknij, żeby zobaczyć w większej rozdzielczości) obrazuje, jak zmieniały się ceny w ostatnich latach. Pierwsze trzy rubryki to średnie ceny w kwietniu, w kolejnych latach od 2009 r. do 2011 r., podane przez Główny Urząd Statystyczny. Następne cztery rubryki to efekt naszej wizyty w minionym tygodniu na jednym z targowisk, w dwóch marketach i jednym dyskoncie. Jak widać najniższe ceny, wybranego przez nas pakietu produktów, były w dyskoncie. Infografika: Piotr Bladyn
Wszystko drożeje, począwszy od napojów po chleb, wędliny czy sery i mleko. Parę rzeczy do koszyka i już z portfela znika stówa. Pensje nie idą w górę, a zakupy bolą coraz bardziej. Byliśmy w paru sklepach w Szczecinie. Oto efekt.

Pytaliśmy o ceny w marketach, dyskoncie i na szczecińskich targowiskach. Rosną nieustannie. Pozornie są to skoki okresowe tylko o kilkanaście groszy, nie powinny być zauważalne. Ale są i bolą. Gdy zsumujemy te grosiki i porównamy ze stojącymi lub wręcz obniżanymi pensjami, waga bólu rośnie.

- Dwa razy więcej czasu spędzam na zakupach, porównując ceny w różnych miejscach - przyznaje Antonina Wrzątek, emerytka. - Choruję i teraz często nie wiem, czy kupić leki i się odchudzać, czy też kupić jedzenie i liczyć się z tym, że choroba nie ustąpi.

Wbrew alarmującym wieściom z wiosny i początku lata mąka pszenna utrzymuje się niemal na tym samym poziomie. Co nie znaczy, że wszędzie kosztuje tyle samo. W zależności od sklepu czy rynku, cena może różnić się nawet do złotówki na kilogramie.

- Żeby chociaż przy wzroście cen rosła jakość produktów - mówi Jan Białkowski, dyrektor Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. - A to, co od nas wychodzi w gotowym produkcie, w finalnym znajduje się zaledwie w 30-40 proc. Reszta to dodawane przez wielkich producentów wszelkiego rodzaju polepszacze. Obecnie dyktat potentatów i wielkich sieci jest tak duży, że małe gospodarstwa i firmy, próbujące konkurować jakością, nie wytrzymują.

Wzrost cen dostrzegają wszyscy i są nimi przerażeni.

- Przychodzą, patrzą, dopytują się i czego nie było dawniej, rezygnują z zakupów. Bywa, że kupują jedną marchewkę, jedną cebulę i zwyczajnie wstydzą się, że nie stać ich na więcej - mówi Anna Konopecka w pawilonie ogólnobranżowym na targowisku Manhattan.

- Pieniądze straciły wartość, to najczęściej słyszę, gdy ludzie powoli wybierają towar zastanawiając się nad każdą rzeczą - opowiada Krzysztof Wojtkiewicz z pawilonu Oliwia na Manhattanie. - Głupia kapusta szatkowana w porównaniu do ubiegłego roku skoczyła z 4,5 zł/kg do 6 zł, a to najlepiej świadczy o ogromnym skoku cen.

- Od marca, gdy otworzyliśmy punkt, ceny stoją, ale może dlatego, że nie mamy pośredników - zastanawia się Karolina Gargol ze sklepu firmowego Wędzarnia Przelewice.

Dawniej pogardzana przez gospodynie wołowina, jako to gorsze mięso, w ostatnich latach stała się rarytasem. To skutek zniknięcia krów mleczno-mięsnych. Preferowana jest specjalizacja z podziałem na bydło mleczne lub rzeźne.

- I to się mści w tym sensie, że rolnik na takie bydło nie może sobie pozwolić - mówi specjalista z Zachodniopomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach, Ryszard Jasiński. - Cena jałówki do produkcji mięsnej, to kwota 1400-1500 dolarów. Jak wytworzyć konkurencję dla wielkich producentów? A ponadto wielkie sieci pozyskują tanie mięso kupowane hurtem i windują ceny bez kontroli. Stąd też może pan kupić polędwicę wołową, ale płacąc za kilogram 100 zł.

Kolejna przyczyna wzrostu cen, to pośrednicy.

- Rolnik dostarcza mało, ale o dużej jakości - mówi Małgorzata Olszak z Barzkowic. - Jeśli sprzeda przez pośrednika, ten dobije taką marżę, że strach.

Jest sposób, by zaradzić choć częściowo cenom. To powrót do rynków, na których rolnicy bez udziału pośredników mogliby sprzedawać swoje towary. Marszałek województwa zachodniopomorskiego już uruchomił pulę pieniędzy na ich budowę i rozdał pierwsze dotacje. Na razie dostały je małe miasteczka. Szczecin i Koszalin - nie, choć właśnie tu są największe skupiska mieszkańców w województwie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński