Małżeństwo chce go odzyskać i gotowe jest zamienić się na mniejszy lokal. Stargardzianie żalą się na zarządcę, że nie chce z nami współpracować.
W listopadzie 2005 roku Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego wypowiedziało pani Barbarze umowę najmu. Kobieta nie płaciła czynszu.
Stargardzianka była wówczas niezamężna, nie wyprowadziła się w wyznaczonym terminie. Sprawa trafiła do sądu. Zapadł wyrok eksmisji z prawem do lokalu socjalnego. W listopadzie, rok później - za zgodą prezydenta Stargardu - w mieszkaniu zameldował się pan Mariusz, mąż stargardzianki.
- Chcemy w końcu mieć w domu prąd - mówią stargardzianie. - Ale energetyka nie chce nas podłączyć, bo nie posiadamy tytułu prawnego. A nie możemy go odzyskać, bo nie stać na na spłatę długu w całości. I tak w kółko. A przecież chcemy zacząć normalnie żyć.
Mają długi
Mieszkanie przy ul. Kochanowskiego, które zajmuje małżeństwo, jest duże. Ma około 150 m. kw. Są tam trzy pokoje, kuchnia i łazienka. Stargardzianie chcieliby wyjść z długów i przenieść się do mniejszego mieszkania.
- Nic nam STBS nie proponowało - mówi pan Mariusz. - Nawet nie możemy spłacać zadłużenia na raty. To niby jak mamy wyjść z tych tarapatów? Staraliśmy się o umorzenie należności. Ale nic nie wskóraliśmy.
Obecnie dług za mieszkanie, jaki ciąży na Oleszakach sięga około 8 tysięcy złotych.
- Ta pani złożyła w 2006 roku wniosek o umorzenie zaległości, ale nie przyniosła innych, wymaganych dokumentów - informuje Marek Czabanowski, z biura przydziału i zamiany mieszkań w STBS. - Jej wniosek pozostał więc bez rozpatrzenia.
Muszą spełniać warunki
STBS informuje, że stargardzianie mogą skorzystać z programu pomocy osobom zagrożonym eksmisją, który wdrożyło miasto. Ale tylko wtedy, gdy spełnią pewne warunki.
- Powinni zgłosić się do rejonu eksploatacji budynków nr 3 przy ul. Wojska Polskiego 47a, gdzie otrzymają wniosek i wyczerpujące informacje - doradza Marek Czabanowski. - Z tym wnioskiem trzeba pójść do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie, który po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego i zakwalifikowaniu rodziny do programu, może zawrzeć z nimi tzw. kontrakt socjalny.
Działania windykacyjne i eksmisyjne wobec państwa Oleszaków mogą być wstrzymane, a część zaległości umorzona.
- Dopiero po uregulowaniu zadłużenia mogą wystąpić z wnioskiem do prezydenta o przywrócenie tytułu prawnego do lokalu - dodaje Marek Czabanowski.
Chcą się zamienić
- Jesteśmy gotowi zamienić się na mniejsze mieszkanie, żeby móc dostawać dodatek mieszkaniowy - mówi Barbara Oleszak. - Teraz nie możemy go otrzymywać, bo mamy za duży metraż. Ale my nie damy rady spełnić tych wygórowanych warunków, bo utrzymujemy się tylko z renty.
- A ja do pracy iść nie mogę, bo żona ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności i wymaga całodobowej opieki - mówi jej mąż. - Niech nam zamienią to mieszkanie na mniejsze. Inaczej nie damy rady!
Przedstawiciele STBS zapewniają, że oferta stargardzian związana z zamianą mieszkania na mniejsze jest wskazywana innym osobom. Możliwa jest też zamiana na inny uwolniony lokal z zasobu miasta. Warunkiem jest jednak złożenie stosownego wniosku przez stargardzian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?