Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZUS uwierzył, że jest chora, dopiero gdy w gazecie pojawił się nekrolog

Inga Domurat
25-letnia Małgosia Dondajewska była inteligentną i pracowitą studentką. Ostatnie miesiące życia uprzykrzył jeszcze ZUS.
25-letnia Małgosia Dondajewska była inteligentną i pracowitą studentką. Ostatnie miesiące życia uprzykrzył jeszcze ZUS. Fot. Archiwum rodziny
25-letnia Małgosia Dondajewska, chora na anemię aplastyczną walczyła z ZUS-em o zasiłek chorobowy. Nie doczekała przeszczepu szpiku kostnego. Zasiłek dostała niedługo przed śmiercią.

- Spełnił się najgorszy koszmar w moim życiu. To ja chowam ukochaną córkę, a nie ona mnie - mówi przez łzy Grażyna Dondajewska, matka Małgosi. - Dla mojego dziecka nie było dawcy szpiku ani w Polsce, ani w całej Europie. Małgosia przyjmowała leki, ale choroba tak mocno atakowała. Córka bardzo słaba leżała w poznańskiej klinice. Na szczęście, w środę przed śmiercią zdążyłam ją odwiedzić. Wcześniej przez kilka dni nie mogłam przy niej być, bo byłam chora, a dla niej każda infekcja była wyrokiem śmierci. Zdążyłam jej powiedzieć, jak bardzo ją kocham. W czwartek o godz. 5.25 nad ranem moja Małgosia umarła. Nie mogę sobie wciąż wyobrazić tego, że jej już nie ma. Była taka zdolna, mądra. Miała życie przed sobą.

Małgosię, studentkę administracji w Poznaniu, poznaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas była już ciężko chora na anemię aplastyczną i od lipca walczyła bezskutecznie z ZUS-em. Zakład odwlekał decyzję o przyznaniu dziewczynie, która nie miała za co żyć, zasiłku chorobowego. Urzędnikom trudno było bowiem uwierzyć, że śmiertelna choroba ujawniła się u niej akurat wtedy, gdy została zatrudniona na umowę o pracę w jednej z poznańskich firm. Podejrzewali, że Małgosia w zmowie z pracodawcą chce wyłudzić zasiłek chorobowy, wypłacany w wysokości 100 procent płaconej pensji. W przypadku Małgosi to było około 1.700 zł miesięcznie.

Mimo tych wątpliwości poznański ZUS ociągał się z przeprowadzeniem kontroli, a tym samym koszaliński oddział Zakładu nie wydawał decyzji o przyznaniu zasiłku. Wtedy sprawą zajęliśmy się my. - Przecież ja nie udaję, że jestem ciężko chora. Ale ZUS chyba woli wypłacać zasiłek pogrzebowy moim rodzicom, niż mi zasiłek chorobowy - pisała nam z Poznania chora Małgosia.

Rodzice dziewczyny nie przyjmowali do wiadomości tego, że ich córka może umrzeć. My też nie braliśmy tego pod uwagę, opisując batalię Małgosi z urzędniczą machiną. Nasze publikacje pomogły: Małgosia w styczniu tego roku otrzymała na konto zasiłek chorobowy z wyrównaniem od sierpnia. Stanęła przed komisją lekarską w ZUS i otrzymała rentę socjalną. Niestety, stało się najgorsze.

- Małgosia nie doczekała się z ZUS-u odsetek za zwłokę w wypłacie zasiłku chorobowego. Ona do końca wierzyła, że wyzdrowieje i poskarżyła się prezesowi ZUS. To było dwa tygodnie przed jej śmiercią. Odpowiedzi nie ma do dziś. Ale dziś nikt z nas już na nią nie czeka - mówiła zrozpaczona Grażyna Dondajewska.

Wczoraj w koszalińskim ZUS nie było nikogo, kto mógłby wytłumaczyć sprawę odsetek.
Pogrzeb Małgosi odbędzie się w środę w Koszalinie.

Źródło:
ZUS ma dowód, że kobieta nie kłamała. Jej nekrolog w gazecie - gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński