Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żołnierze odlecieli do Iraku

Agnieszka Tarczykowska, 23 stycznia 2006 r.
Andrzej Szkocki
Mała Weronika już tęskni za tatą, ale, jak przyznaje sierżant Mirosław Jakubowski, przyzwyczajona jest do wyjazdów taty na poligony i tym razem też myśli, że za kilka dni wróci.

Wczoraj po południu z goleniowskiego lotniska odleciało do Iraku ponad 150 żołnierzy - większość ze szczecińskiej 12 Dywizji Zmechanizowanej. To szósta zmiana naszych żołnierzy w Iraku.
Żołnierzy wsiadających na pokład boeinga 757 żegnały rodziny i przyjaciele. Wielu obawiało się wyjazdu, choć niektórzy mają za sobą podobne doświadczenia z innych misji pokojowych.

- Dla naszej rodziny to dzień szczególnie trudny, bo żona za kilka dni urodzi dziecko. Nie będzie mnie przy niej i to najbardziej boli. Ale jestem żołnierzem i skoro zdecydowałem się, to polecę. Nie ukrywam, że głównie dla podreperowania domowego budżetu podjęliśmy tę decyzję - mówi starszy chorąży Paweł Mierzwiak ze szczecińskiej 12 Dywizji Zmechanizowanej.

Łez nie kryła pani Dorota, żona st. chorążego sztabowego Grzegorza Chrzanowskiego ze Szczecina.

- Do wczoraj żona jeszcze się trzymała, ale dzisiejszy klimat, lotnisko, pożegnania i cała ta atmosfera, rozkleiły ją - przyznaje st. chorąży Chrzanowski, który w Iraku zajmować się ma organizacją czasu wolnego żołnierzy i kontaktem z rodzinami. - Wyjazd na misję to była moja decyzja. Już podczas pierwszej zmiany planowałem polecieć do Iraku. Nie udało, ale teraz lecę tam i jestem naprawdę dumny z tego. Nie myślę o strachu. 26 lat temu założyłem mundur i z tym się liczę. To do czegoś zobowiązuje. A ryzyko jest wkalkulowane w mój zawód.

Przyjaciele pana Grzegorza z wokalnego zespołu wojskowego zgotowali mu wyjątkowe pożegnanie. Specjalnie dla kolegi przygotowali pamiątkę, która nie pozwoli zapomnieć o ojczyźnie i bliskich.

- Nagraliśmy dla Grzegorza płytę z ułożoną i skomponowaną przez nas piosenką, żeby było mu tam lepiej - przyznają Magdalena i Janusz Żywczak, znajomi ze Szczecina.

Tym razem nie jest to już misja stabilizacyjna, ale doradczo - szkoleniowa.

- Żołnierze odbyli szereg ćwiczeń, jest to więc kadra wyszkolona i jestem przekonany, że nikt wcześniej niż planujemy nie powróci do kraju - mówił na chwilę przed odlotem gen. brygady Andrzej Malinowski, zastępca dowódcy wielonarodowej dywizji w Iraku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński