- Cały czas liczyliśmy na to, że trener Mindaugas do nas wróci i osiągniemy sukces, o którym wszyscy razem marzyliśmy. Nie braliśmy innego scenariusza pod uwagę. Cały czas w to wierzyliśmy. W tym trudnym momencie, na ręce rodziny składamy najszczersze wyrazy współczucia - mówi Krzysztof Król, prezes Kinga Szczecin.
- Charyzmatyczny, silny, który potrafił połączyć dyscyplinę z luzem i stworzyć prawdziwą drużynę. Lubiany przez zawodników oraz kibiców - dodaje kapitan Kinga Paweł Kikowski.
Mindaugas Budzinauskas zmarł w piątek. Miał 48 lat.
W ostatnich sezonach związany był ze szczecińskim zespołem, ale na markę dobrego fachowca pracował też w innych polskich klubach. Na początku wieku - jeszcze jako zawodnik - związany był ze Stalą Ostrów, Polpharmą Starogard czy Sportino Inowrocław i w tym klubie stawiał też pierwsze kroki w samodzielnej pracy trenerskiej. Kierował też Polpharmą, a od 2017 pracował w Kingu. Poza występami na Litwie i w Polsce grał też w Szwecji, Słowenii, Grecji, Francji i Ukrainie.
Pracę w Kingu przerywał ze względu na leczenie, które podejmował w ojczyźnie. Wydawało się, że wyjdzie na prostą, ale choroba była mocniejsza i do zawodu nie mógł wrócić. Latem doradzał szczecińskim działaczom przy budowie składu na sezon 2021/22.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?