Ostatnim, przedświątecznym klientem EMPIK-u, był Szymon Ryngwelski. Kupował album z reprodukcjami prac Salvadora Dali.
- To prezent dla ojca. Wybrałem inny, ale okazało się, że sklep jest zamknięty. Dlatego kupuję album na ostatnią chwilę. To duży stres, bo człowiek nie wie, czy znajdzie to, co będzie się podobać - mówi.
Na szczęście Szymon miał nosa. Jego tata jest fotografikiem i album bardzo się się podobał.
Boże Narodzenie minęło spokojnie. Jedliśmy raczej umiarkowanie. Na pogotowie nie trafił nikt z objawami przejedzenia.
Gorzej było z piciem. W izbie wytrzeźwień nocowało kilku amatorów świątecznych trunków.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?