Były wiceprezydent Szczecina jest oskarżony o to, że domagał się 100 tysięcy złotych łapówki.
W areszcie był od czerwca.
- Nigdy nikogo nie wysyłałem z propozycją łapówki, ani ich nie dawałem i nie brałem - dodaje Zalewski. Nie chciał powiedzieć komu mogło zależeć na - jak twierdzi - prowokacji.
- Złożyłem w prokuraturze odpowiednie dokumenty, które to potwierdzą - powiedział tylko.
Sprawę zatrzymania i zarzutów wobec Zalewskiego ujawnił na początku czerwca "Głos". Akt oskarżenia trafił do sądu w ubiegłym tygodniu. Zalewski jako wiceprzewodniczący rady nadzorczej Zarządu Morskich Portów Szczecin-Świnoujście, domagał się pieniędzy od firmy Hydrobudowa, która brała udział w przetargu na rozbudowę szczecińskich nabrzeży.
Za łapówkę miał udzielić wskazówek ułatwiających wygranie przetargu. Z "misją" do spółki wysłał 67-letniego emeryta Jana S. Firma łapówki nie dała, ale zawiadomiła prokuraturę. A Jan S. przyznał się do pośrednictwa w załatwieniu sprawy i podżegania do dania łapówki.
Proces ma się rozpocząć w październiku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?