Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zahartowana Stal

Michał Sarosiek, 31 października 2005 r.
W Szczecinie górą była Stal (żółte stroje), dzięki czemu zajęła pierwsze miejsce w tabeli.
W Szczecinie górą była Stal (żółte stroje), dzięki czemu zajęła pierwsze miejsce w tabeli. Marcin Bielecki
Trzynasta kolejka V ligi okazała się szczęśliwą dla Stali Szczecin, która pokonując dotychczasowego lidera (Polonię Płoty), sama zajęła jego miejsce.

Szczecinianie nadal są jedyną ekipą w stawce piątej ligi, która nie zaznała jeszcze goryczy porażki w tym sezonie. Drugą przegraną z rzędu zanotował zaś Sokół Pyrzyce. Do gry wracają natomiast: Zorza Dobrzany, Kluczevia Stargard i Mieszko Mieszkowice, które wygrały po raz drugi z kolei.

Stal Szczecin - Polonia Płoty 3:1

Bramki: Tyszkiewicz, Pawłowski, Kubicki - Domański (karny).
Mecz lidera przed tą kolejką - Polonii Płoty z trzecią Stalą rozczarował szczególnie jeśli chodzi o postawę gości. Po walce w środku pola, do przerwy gospodarze prowadzili tylko 1:0. Ładne trafienie "szczupakiem" zaliczył Andrzej Tyszkiewicz po podaniu z prawej strony Piotra Usowicza. Na ataki gospodarzy poloniści odpowiadali tylko strzałami z dużej odległości, które nie mogły zaskoczyć golkipera Stali - Tomasza Judkowiaka.

Druga odsłona przyniosła znaczną przewagę szczecinian. Piłkarze z Płot mieli ogromne problemy aby przedrzeć się pod pole karne rywali. W efekcie gospodarze dorzucili jeszcze dwa trafienia. Na minutę przed końcem zaś, rzut karny za faul na napastniku Polonii egzekwował bramkarz przyjezdnych - Waldemar Domański, który nie dał szans swojemu vis a vis.

- Był to najłatwiejszy nasz mecz przed własną publicznością - ocenił po spotkaniu Tomasz Jechna, trener Stali. - Goście zagrali jakby trochę za bardzo asekuracyjnie. Zostaliśmy nowymi liderami, ale nie emocjonujemy się tym zanadto. Dla nas najbardziej liczy się awans.

Kluczevia Stargard - Sokół Pyrzyce 2:1

Bramki: Ufnowski, Ogiejko (samobójcza) - A. Kawczyński.
Mecz w Stargardzie, oprócz tego, że grały dwie czołowe ekipy w piątej lidze, miał dodatkowy podtekst. Adam Kawczyński z Sokoła Pyrzyce wystąpił bowiem przeciw drużynie, której trenerem jest jego ojciec - Wiesław Kawczyński.

- Skończyło się kompromisem - śmiał się po meczu opiekun Kluczevii. - Ja wygrałem, a syn strzelił gola.

Do przerwy mecz był bardzo wyrównany, ale to goście zdobyli jedynego gola w tej partii. Co więcej - Adam Kawczyński mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale piłka po jego uderzeniu wylądowała na poprzeczce bramki gospodarzy.

Po zmianie stron do głosu coraz częściej zaczęli jednak dochodzić piłkarze Kluczevii. Zdobyli dwa gole po rzutach rożnych - najpierw niemal bezpośrednio z narożnika pola gry gola strzelił Marek Ufnowski (piłka odbiła się jeszcze od obrońcy, ale nie zmieniła toru swego lotu), a potem do własnej bramki piłkę skierował Daniel Ogiejko.

Radovia Radowo Małe - Hutnik Szczecin 1:2

Bramki: Kmieć (karny) - Bębel, Prętkowski.

Kibice w Radowie Małym obserwowali bardzo słaby mecz. Najbardziej sprawiedliwym wynikiem byłby remis, ale trzy punkty gościom dało nieco przypadkowe trafienie Prętkowskiego. Do przerwy goście prowadzili 1:0. Najpierw karnego nie strzelił Bębel, a po rzucie rożnym chwilę później udało mu się zrehabilitować celnym uderzeniem.

Wyrównujący gol w drugiej połowie padł zaś z karnego podyktowanego przeciwko gościom za faul. Decydującą bramkę Prętkowski zdobył natomiast z prawie zerowego kąta. Hutnik kończył mecz w dziesięciu po czerwonej kartce w 80. minucie dla Bębela.

Dąb Dębno - Mieszko Mieszkowice 1:2

Bramki: Mielnik - Piotr Con, Kwiatkowski.

W meczu w Dębnie wygrała ta drużyna, która bardziej chciała zwyciężyć. Mecz był dość wyrównany, ze wskazaniem jednak na gości. To oni prowadzili do przerwy 1:0, po skutecznie wykonanym rzucie rożnym i celnym dośrodkowaniu. W drugiej połowie udało się jednak gospodarzom wyrównać. Niezłym strzałem z pięciu metrów popisał się Mielnik.

Decydującego o trzech punktach gola goście zdobyli po ładnej kontrze, a autorem trafienia był najskuteczniejszy piłkarz Mieszka - Marcin Kwiatkowski.

Sparta Gryfice - Korona Stuchowo 1:1

Bramki: Remplewicz - Wosiakowski (karny).

Spotkanie drużyn z dolnych rejonów tabeli zakończyło się sprawiedliwym remisem, z powodu którego zawiedzeni byli szczególnie gospodarze. Bramki padały dopiero w końcówce meczu.

Na osiem minut przed końcem rzut karny, podyktowany za faul, celnie egzekwował Patryk Wosiakowski. Utrata gola nie załamała jednak gospodarzy, którym udało się zdobyć wyrównującego gola już w doliczonym czasie gry. Płaskim strzałem akcję kolegów zakończył niezawodny Mariusz Remplewicz, który jest najlepszym strzelcem ekipy z Gryfic.

Kłos Pełczyce - Vineta Wolin 1:1

Bramki: Mazur - Złotnik.

Pomimo optycznej przewagi piłkarzy Kłosa, więcej dogodnych sytuacji stworzyli grający z kontry goście. To oni prowadzili do przerwy, a w drugiej odsłonie mogli przypieczętować zwycięstwo. W całym meczu mieli kilka stuprocentowych okazji. Brak skuteczności nie pozwolił jednak piłkarzom z Wolina na zdobycie kolejnych trafień - m.in. jeden z zawodników Vinety nie strzelił do pustej bramki z sześciu metrów.

Gospodarze natomiast grali bez werwy - z wymiany podań między ich zawodnikami niewiele wynikało. Udało im się jednak zdobyć wyrównanie - po godzinie gry do siatki rywali trafił Krzysztof Mazur.

Fagus Kołbacz - Zorza Dobrzany 0:3

Bramki: Pasierbiewicz - 2, Szmiłyk.

Wynik spotkania jest nieco za wysoki, choć na pewno lepszą drużyną byli goście. Już w pierwszej połowie Zorza zdobyła dwa gole. Paweł Pasierbiewicz celnie wykorzystał dwa wyśmienite podania Przemysława Filochy.

Najlepszy strzelec ekipy z Dobrzan ostatnio specjalizuje się w asystach. Niestety w Kołbaczu musiał opuścić boisko już w 39. minucie. Najpierw otrzymał żółtą kartkę za utrudnianie wznowienia gry, a chwilę potem drugą - za posiadanie obrączki na palcu. Fagus próbował wykorzystać w drugiej połowie przewagę jednego zawodnika, ale nadziewał się na kontry gości. To oni strzelili jeszcze jednego gola - ładne prostopadłe podanie Arkadiusza Zająca na bramkę zamienił Juliusz Szmiłyk.

W przedmeczu juniorów groźnej kontuzji doznał jeden z najlepszych zawodników młodego pokolenia w Dobrzanach - Patryk Drozd, który ze złamanym nadgarstkiem został odwieziony do szpitala.

Pomorzanin Nowogard - Iskra Banie 3:2

Bramki: Gołdyn (karny), Kłosowski, D. Gruszczyński - Bartocha, Kapuściński.

Gospodarze na własne życzenie zafundowali sobie dramatyczną końcówkę spotkania. Już w pierwszej połowie mieli bowiem całe mnóstwo stuprocentowych okazji, których jednak nie potrafili wykorzystać miejscowi napastnicy. W siódmej minucie po faulu na Krystianie Miklasie rzut karny celnie wykonał Maciej Gołdyn. Goście zaprezentowali jednak prawie stuprocentową skuteczność i wykorzystali te okazje, które mieli.

To spowodowało, że na przerwę schodzili z remisem, zamiast z bagażem kilku bramek. Dodatkowo, wyrównać udało im się również w drugiej połowie - na osiem minut przed końcem meczu. Dobrą decyzją trenera Wojciecha Kubickiego było jednak wprowadzenie na plac Dominika Gruszczyńskiego, który na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra rozstrzygnął losy meczu na korzyść Pomorzanina.

- Powinniśmy wygrać 9:2 - mówi Kubicki. - A na skutek złego wykańczania akcji cieszymy się w ogóle z trzech punktów.

Tabela

1. Stal 13 29 30-12
2. Mieszko 13 28 30-12
3. Polonia 13 28 32-21
4. Sokół 13 27 37-15
5. Kluczevia 13 25 27-9
6. Zorza 13 25 25-17
7. Hutnik 13 20 16-14
8. Fagus 13 18 22-28
9. Kłos 13 16 16-16
10. Radovia 13 14 21-28
11. Vineta 13 14 13-20
12. Dąb 13 13 16-17
13. Sparta 13 13 17-25
14. Pomorzanin 13 13 19-42
15. Iskra 13 9 15-38
16. Korona 13 4 10-32

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński