- Nie wiem, czemu ją wywalili - mówi Patryk. - To był nasz "domek". Duża fajna drabinka z drewnianym podestem.
Teraz cała konstrukcja z zardzewiałym i ostrymi po przecięciu końcami leży przewrócona w krzakach.
- Dzieci bawią się na tym każdego dnia - mówią mieszkańcy. - To bardzo niebezpieczne. Wszystko się rusza, chwieje. Na tych odciętych częściach jest rdza. To są ostre krawędzie.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?