MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za bogaci na pomoc?

Marek Rudnicki
- Bardzo nas boli, gdy urzędnik z MOPR-u sugeruje, że jesteśmy bogaci, bo mamy telewizor i nie chodzimy w brudnych ubraniach - mówią Teresa i Andrzej Szyrwińscy. - Nie oczekujemy wiele, chociażby darmowych posiłków, ale i tej odrobiny pomocy nam odmówiono.
- Bardzo nas boli, gdy urzędnik z MOPR-u sugeruje, że jesteśmy bogaci, bo mamy telewizor i nie chodzimy w brudnych ubraniach - mówią Teresa i Andrzej Szyrwińscy. - Nie oczekujemy wiele, chociażby darmowych posiłków, ale i tej odrobiny pomocy nam odmówiono.
Czy jak ktoś dba o dom i ma w nim czysto, to czy nie powinien liczyć na pomoc MOPR? Państwo Szyrwińscy tak zostali potraktowani.

- Nie dostałam dodatku mieszkaniowego tylko dlatego, że urzędnik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie uznał mnie za bogatą - opowiada zdenerwowana Teresa Szerwińska. - Powodem był fakt, że moja ciocia z Niemiec ofiarowała nam 10-letni samochód, który ją kosztował 800 euro.

Czy muszę być obdarta?

Samochód od cioci bardzo kłuje w oczy. Pan Andrzej, który nie ma zbyt dużo sił, dorabia nim jako taksówkarz. Zarabia przeciętnie około 200 zł miesięcznie. Na tyle tylko starcza mu sił, by siedzieć za kółkiem.

- Te pieniądze w całości idą na leki, choć i tak nie starcza na wykup wszystkiego - tłumaczy pani Teresa. - Posądzenie nas, że jesteśmy krezusami i utajniamy coś przed MOPR-em, bardzo boli. Czy muszę przychodzić do nich w podartych i śmierdzących łachach, by uznali mnie za osobę potrzebującą pomocy?

Pan Andrzej jest rencistą. Pani Teresa od 6 lat poddawana jest dializie. Ma chore serce i płuca. Mają dwoje dzieci na utrzymaniu. Jedno z nich ma astmę sercową oraz alergię pokarmową. Łączny dochód rodziny, to ok. 1500 zł. Dziś ich mieszkanie zadłużone jest na kwotę 3 razy 441 zł plus odsetki naliczone przez ZBiLK.

Bogaczka, bo ma telewizor

Dochody samej pani Teresy, to 781 zł. Z tej kwoty 340 zł stanowi dodatek dla samotnie wychowujących matek, 153 zł - zasiłek pielęgnacyjny, 128 zł - zasiłek rodzinny, a pozostała kwota, to dodatek rehabilitacyjny.

Pan Andrzej ma usuniętą jedną nerkę i musi być dializowany. Czeka na przeszczep.

- Wystąpiłam do MOPR o pomoc w postaci darmowych obiadów, ale mi odmówiono - opowiada pani Teresa. - Uznano mnie za bogaczkę, bo mam w domu telewizor, dla dzieci piętrowe łóżko, a w pokoju fotele i szafy. Napisano mi wprost, że korzystam z ukrytych źródeł dochodu. Dużo bym dała, by mi ktoś te źródła wskazał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński