Po wyjazdowej porażce z Azotami Puławy 22:29 na szczecińskich szczypiornistów spadła fala krytyki. Jednak sami zawodnicy zdają sobie sprawę, że zawiedli. Jak wyliczono, w całym spotkaniu popełnili ponad 20 błędów technicznych.
- Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie - przyznaje Piotr Frelek, rozgrywający Pogoni. - Źle funkcjonowała u nas druga linia, mieliśmy bardzo słabą skuteczność i nie zrealizowaliśmy założeń, jakie zostały nam przedstawione na odprawie.
Właśnie do Frelka i Mateusza Zaremby najwięcej zastrzeżeń miał prezes Paweł Biały, który krytycznie wypowiedział się o ich postawie dla portalu "Sportowe Fakty".
- Do jednego i drugiego można mieć sporo pretensji. Obaj są doświadczonymi zawodnikami o zbliżonym poziomie, natomiast tego nie pokazali. To samo jednak dotyczy Bartka Konitza - stwierdził Paweł Biały.
Piotr Frelek: Wcale się nie dziwię prezesowi, że tak powiedział. O ten mecz sam mam do siebie wiele pretensji - przyznaje prawy rozgrywający.
Ciężko jednak mówić o jakimś konflikcie w zespole. U zawodników widać sportową złość i chęć pokonania MMTS-u Kwidzyn.
- Nie wycofuję się ze swojej opinii - twierdzi prezes. - w wielu elementach zagraliśmy w Puławach katastrofalnie i chciałbym, aby zespół zdawał sobie z tego sprawę. Jeżeli nie będziemy grać na 100 proc. to nie spełnimy swoich celów na ten sezon. Każdy musi wiedzieć, że jeżeli zawodzi, to kto inny może wskoczyć w jego miejsce.
W niedzielnym meczu (początek o godz. 17, transmisja w Polsacie Sport), łatwo na pewno nie będzie. Zespół z Kwidzyna jest obecnie na 4. miejscu, a przegrywał dotąd tylko z Wisłą Płock, Vive Kielce i Azotami Puławy, czyli ekipami z samego ligowego topu. Jego skład jest niezwykle wyrównany i zgrany.
- Na pewno będzie ciężko. Nasi rywale znają się na tyle dobrze, że niektóre akcje rozgrywają w ciemno. Dla nas kluczem do wygranej będzie zrealizowanie założeń taktycznych, jak to miało miejsce w wygranym meczu z Miedzią Legnica - analizuje skrzydłowy Wojciech Zydroń. - O meczu w Puławach musimy zapomnieć, a każdy z nas musi potraktować słowa prezesa jako motywację.
Emocji nie powinno zabraknąć. W poprzednim meczu kwidzynianie podejmowali u siebie zawsze groźną Stal Mielec, która do przerwy prowadziła 16:13. W drugiej połowie gospodarze wzięli się ostro do roboty, odrobili stratę i ostatecznie wygrali mecz 28:26. Zmysłem taktycznym błysnął wówczas trener gospodarzy Krzysztof Kotwicki. Przed przerwą kontuzję odniósł mózg jego zespołu Maciej Mroczkowski (raczej nie zagra w Szczecinie), a szkoleniowiec zareagował na to przestawieniem obrony z 6-0 na 5-1 i indywidualnym kryciem środkowego rozgrywającego Stali, Rafała Glińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?