Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w Stargardzie. Eksplozja butli tlenowej czy gazu?

Grzegorz Drążek [email protected]
Wybuch na drugim piętrze nie spowodował uszkodzeń w innych mieszkaniach. Ewakuowani lokatorzy wrócili do siebie
Wybuch na drugim piętrze nie spowodował uszkodzeń w innych mieszkaniach. Ewakuowani lokatorzy wrócili do siebie Grzegorz Drążek
Nie będzie łatwo wskazać przyczyny wybuchu w bloku numer 10 przy ulicy Grodzkiej. Śledczy biorą pod uwagę różne wersje.

Tragiczny wybuch w jednopokojowym mieszkaniu z kuchnią na drugim piętrze bloku numer 10 przy ul. Grodzkiej w Stargardzie miał miejsce w środę. Zginęła 77- letnia lokatorka, którą siła wybuchu wyrzuciła z oknem i kawałkiem ściany na ziemię.

Jak relacjonowali świadkowie, kobieta chwilę przed wybuchem stała przy oknie. Na miejscu policjanci zabezpieczyli szereg materiałów, które mają pomóc w ustaleniu przyczyny eksplozji.

Okazuje się, że nie będzie to łatwe, a być może w ogóle się nie uda. Pewne jest, że kuchenka gazowa nie została uszkodzona, a źródło wybuchu było w pokoju. Również to, że urządzenia pomiarowe nie wykazały obecności gazu w mieszkaniu.

Tyle że pomiar został wykonany już po akcji ratunkowej, czyli około półtorej godziny po zdarzeniu. I jeśli w momencie wybuchu gaz był w mieszkaniu, to po takim czasie ślady jego obecności mogły całkowicie zniknąć.

Jako możliwe źródło wybuchu wskazywana jest aparatura tlenowa, którą starsza pani miała w pokoju. Używała jej, bo chorowała na astmę.

Zarządca budynku, Stargardzkie Towarzystwo Budownictwa Społecznego, a także stargardzcy strażacy potwierdzają, że koncentrator tlenu, służący do wspomagania oddychania, miał widoczne uszkodzenia.

Ale na tym etapie postępowania nie można stwierdzić, czy to on spowodował wybuch.

- Uszkodzenia mogły zostać spowodowane chociażby przez pożar, który powstał po wybuchu - mówi Sławomir Łagonda, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie.

- W kwestii, czy wybuch mógł być spowodowany przez to urządzenie, wypowiedzą się biegli.

Z "Głosem" skontaktował się jeden z bliskich kobiety, która zginęła w wyniku wybuchu. Jego zdaniem, aparatura nie powinna doprowadzić do eksplozji. Bardziej skłania się ku wersji z gazem w mieszkaniu.

- W pokoju stała lodówka, jeśli w mieszkaniu ulatniał się gaz, to może jej załączenie spowodowało jakąś iskrę, co doprowadziło do wybuchu - zastanawia się nasz rozmówca.

Ta wersja zdarzeń też będzie brana pod uwagę przez śledczych. Nie jest także wykluczone, że w mieszkaniu jednak ulatniał się gaz z kuchenki, a sama lokatorka mogła zakręcić kurek i później otworzyła okno w pokoju, żeby przewietrzyć mieszkanie i w tym momencie doszło do wybuchu. Jak ustaliliśmy, krótko przed tragicznym zdarzeniem lokatorka spała. Pewne jest, że po przybyciu na miejsce służb ratunkowych, kurki w kuchence były zakręcone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński