Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch petardy urwał palce

kosz, 2 stycznia 2004 r.
Dużo pracy mieli w sylwestrową noc lekarze oddziału chirurgii szpitala przy Unii Lubelskiej. Do godz. 5 operowali i opatrywali uszkodzenia ciała. Najpoważniejsze spowodowane były wybuchem petard.

Ofiarami byli m.in. osiemnastoletnia dziewczyna i dwudziestoletni chłopak. Dziewczyna ma oberwane dwa palce prawej ręki i uszkodzone pozostałe. Najprawdopodobniej ręka ta pozostanie całkowicie niesprawna.

Nieco więcej szczęścia miał dwudziestolatek, któremu petarda uszkodziła opuszki dwóch palców. Oboje pozostaną w szpitalu. Inni pacjenci po opatrzeniu wrócili do domu. Doznali drobnych skaleczeń oraz oparzeń.

Jako spokojny ocenili sylwestrowy dyżur policjanci z komendy miejskiej. - Było kilkanaście wezwań do domowych awantur, najwięcej od godz. 22 do 4, ale wszystkie skończyły się polubownie - ocenił oficer dyżurny.

Wyjątkowego pecha miało młode małżeństwo z ulicy Dunikowskiego oraz ich sąsiedzi. W środę po godz. 18 butelka ze środkiem chemicznym spowodowała wybuch kuchenki gazowej. Kobieta z poparzeniami I stopnia trafiła do szpitala. Z części okien budynku powylatywały szyby.

Kilkadziesiąt minut po północy doszczętnie spalił się pokój na poddaszu domu przy ul. Olsztyńskiej 31. Pożar spowodowało zwarcie w komputerze. Na szczęście, nikt nie ucierpiał. Wielokrotnie w sylwestrową noc i w pierwszy dzień Nowego Roku strażacy gasili śmietniki, w których paliły się środki pirotechniczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński