- Przed sezonem, jak zwykle zakonserwowaliśmy w nim kadłub, silniki, przeprowadziliśmy przegląd podzespołów - mówi Waldemar Wnuk ze spółki Wodoloty. - Musieliśmy oczywiście zakonserwować też farbą cały spód. Większych remontów Bosman nie wymagał, jest w doskonałej formie. Z nowości, poszliśmy jeszcze bardziej na rękę pasażerom i wydłużyliśmy postój w Szczecinie. Dodatkowo pływamy codziennie, w roku ubiegłym nie robiliśmy tego w poniedziałki i wtorki. Bilety rzeczywiście są nieco droższe, jednak różnica jest nieznaczna. Za podróż w jedną stronę płacimy 60 złotych.
W roku ubiegłym z usług wodolotu skorzystało ponad 15 tysięcy osób. Zarządcy liczą, że w tym będzie ich znacznie więcej. Z roku na rok zainteresowanie tą formą transportu jest coraz większe.
- W maju i czerwcu zdecydowana większość naszych klientów to Niemcy, którzy chcą pływać ze Świnoujścia. W lipcu i sierpniu proporcje się odwracają i wygrywają już Polacy. Przyjeżdżają na urlopy i chętnie wybierają taki rodzaj podróży. Zdarzają się oczywiście, szczególnie na początku, puste kursy. Jednak jest to wkalkulowane w koszty - mówi Wnuk.
Słowa te znalazły potwierdzenie wczoraj. Ze Świnoujścia do Szczecina, już w pierwszym kursie przypłynęło 40 Niemców.
Podróż wodolotem trwa w jedną stronę od 65 do 70 minut. Nietypowy środek lokomocji zużywa w tym czasie 300 litrów oleju napędowego. Właściciele przyznają, że ich zakup jeszcze się nie zwrócił.
- By można było mówić o zwrocie, nie tyle zakupu, co remontów i amortyzacji potrzeba jeszcze dwóch sezonów - zdradzają właściciele.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?