Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza się sądzi

Ynona Husaim-Sobecka,
Sąd zbada bilingi telefoniczne szczecińskiego magistratu. Przesłuchane zostaną sekretarki. Wszystko, by sprawdzić czy Marcin Gdakowicz został w maju zwolniony z pracy zgodnie z prawem.

Były wiceprezydent Marcin Gdakowicz twierdzi, że gdy otrzymał zwolnienie z pracy, był na zwolnieniu lekarskim. Jak mówił wczoraj przed sądem, 6 maja br. nie czuł się najlepiej. Żona zawiozła go do lekarza. Nie miał jak powiadomić prezydenta, bo ten nie odbierał komórki.

- Prezydent nie ma poczty głosowej, bo nie umie jej obsługiwać - oznajmił Gdakowicz.

Jak zapewnia były wiceprezydent, tuż przed 17 dwukrotnie dzwoniono z urzędu, by koniecznie spotkał się z prezydentem Marianem Juczykiem. Informował sekretarkę prezydenta, że jest na zwolnieniu. Jednak kategorycznie nakazano mu powrót do pracy.

- Prezydent powiedział, że doszły do niego słuchy, że powinien być niezadowolony z mojej pracy - mówił wczoraj Marcin Gdakowicz.

Gdakowicz zeznał w sądzie, że podczas rozmowy informował prezydenta, że ma zwolnienie lekarskie. Chciał nawet je przynieść ze swojego gabinetu. Prezydent był skłonny ustąpić, jednak presję na nim wywierał sekretarz Bohdan Roszkowski.

Gdakowicz zapewniał, że nic nie wiedział, że prezydent zamierza go zwolnić z pracy. Nawet 4 maja zapytał, czy ma takie zamiary. Usłyszał, że prezydent jest zadowolony ze współpracy.

Bohdan Roszkowski - pod przysięgą oświadczył wczoraj w sądzie, że właśnie 4 maja dostał polecenie przygotowania dokumentów potrzebnych do zwolnienia Gdakowicza.

Zeznania obu panów różniły się zdecydowanie. Roszkowski zaprzeczył kategorycznie, jakoby wiedział, iż Gdakowicz był chory. A zwolnienie lekarskie zostało dostarczone do urzędu pocztą, kilka dni po podpisaniu wypowiedzenia.

Prezydent Jurczyk odmówił ugody z byłym wiceprezydentem.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński