Wkrótce nowe kierunki lotów z lotniska Szczecin-Goleniów. Dokąd polecimy?

- Musimy się rozwijać — mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów. Tłumaczy przy tym, że aby lotnisko nie generowało strat, to rocznie musi obsłużyć 1,5 mln pasażerów. A na razie Goleniów może się pochwalić 0,5 mln pasażerów.

- I między innymi ta mniejsza liczba pasażerów, którzy latają z naszego lotniska albo tu dolatują jest przyczyną strat, jakie zanotowaliśmy w tym roku — mówi rzecznik.

Port Lotniczy Szczecin-Goleniów zanotował ostatnio 10 mln zł strat. Skąd taka „dziura"? Ponad 5 mln zł to amortyzacja. Wynika to z faktu, że lotnisko zarządza dużym majątkiem i koszty amortyzacji są bardzo znaczące.

- Musimy sporo inwestować, a także — co przypomnę — cały czas obsługujemy kredyt, jaki zaciągnęliśmy na remont lotniska — mówi Krzysztof Domagalski i od razu dodaje, że sama obsługa kredytu to rocznie 3 mln zł. Nie ukrywa też, że na wynik finansowy wpływ mają koszty energii, które pochłonęły 2 mln zł.

Jak lotnisko planuje wyjść na finansową prostą?

- Z roku na rok tę stratę mamy mniejszą — twierdzi rzecznik i przypomina, że w 2022 roku wynosiła ona 12 mln zł. Planuje, że zwiększy liczbę przewozów pasażerskich do 1 mln osób, a też chce wyraźnie postawić na przewozy „cargo” (przewozy towarowe).

- Bo jesteśmy nielicznym lotniskiem, które z racji swojego położenia z dala od zabudowań, może być czynne przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu — podkreśla Domagalski. - Uważamy, że to jest największym naszym atutem.

Zapowiada, że wkrótce bezpośrednio z lotniska w Goleniowie będzie się można dostać do Włoch, Grecji i Chorwacji.

- A jak te połączenia się przyjmą to uruchomimy do Hiszpanii — mówi rzecznik. Zapowiada także połączenia ze Skandynawią — Danią, Szwecją i Norwegią. A także — ale w dalszej perspektywie — z polskich połączeń — Katowice i Rzeszów.