Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki - Anwil 93:88. Przebudzenie Wilków. Walka w play off ciągle trwa

Anna Pasztor
Fiodor Dmitriew (z lewej) dał się we znaki obronie Wilków w pierwszej połowie i zdobył 14 punktów.
Fiodor Dmitriew (z lewej) dał się we znaki obronie Wilków w pierwszej połowie i zdobył 14 punktów. Andrzej Szkocki
Aż 27 asyst Wilków i 14 trafionych trójek. Wreszcie Wataha wyglądała jak drużyna i pokonała Anwil Włocławek. Mecz numer cztery w piątek w Azoty Arenie.

Wilki Morskie Szczecin - Anwil Włocławek 93:88 (16:23, 30:22, 26:25, 21:18)
Wilki: Kikowski 20, Gaines 17, Robinson 13, Nikolić 12, Majewski 11, Nowakowski 9, Aiken 6, Leończyk 3, Brown 2, Garbacz 0.

Po dwóch porażkach we Włocławku Wilki miały trudną sytuację przed meczem we własnej hali. Trzeba było wygrać, by liczyć się jeszcze w rywalizacji play off.

Goście szybko starali się objąć kontrolę nad spotkaniem. Już na początku meczu wypracowali sobie siedem punktów przewagi i takie prowadzenie utrzymali do końca pierwszej kwarty. Anwil skutecznie wykorzystywał swoją mocną stronę, jaką jest solidna obrona, uniemożliwiając gospodarzom kreowanie akcji w ataku.

Wilki z czasem poprawiły skuteczność i dzięki celnym rzutom z dystansu w drugiej kwarcie doprowadziły do stanu 44:43. Tylko w tej części meczu trafiły osiem rzutów zza łuku. Do tego poprawiły postawę w defensywie, zaczęły też funkcjonować kontrataki.

Po krótkim odpoczynku gra toczyła się bardzo szybko, a Russell Robinson czy Frank Gaines potrafili znaleźć dziury w zacieśnionej obronie Anwilu. Wilki konsekwentnie grały swoją koszykówkę i utrzymywały niewielką przewagę. Przyjezdni na ponowne prowadzenie wyszli dopiero w czwartej kwarcie, jednak nasz zespół szybko odwrócił wynik i miał cztery oczka zapasu. Ważne punkty trafił z dystansu Paweł Kikowski, cały zespół zbierał z bronionej tablicy, wytrzymał nerwy w końcówce i wygrana Wilków stała się faktem.

Kikowski skończył mecz z 20 punktami na koncie i wskaźnikiem +19. Razem z Robinsonem (13 oczek i 9 asyst) trafiali bardzo ważne rzuty z dystansu. Wreszcie Wilki wyglądały jak drużyna, co potwierdziło aż 27 asyst. Do tego gospodarze dołożyli 14 trafień za trzy punkty.

Najlepiej w ekipie przyjezdnych punktował David Jelinek (23 punkty), ale w tym meczu to nie wystarczyło, by pokonać gospodarzy.

Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Wilki przegrywają na razie 1:2. Kolejny mecz w piątek w Azoty Arenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński