Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie pieniądze, wielkie emocje (fotogaleria)

Piotr Jasina
Robert Kubica w swoim bolidzie.
Robert Kubica w swoim bolidzie. Piotr Jasina
Mieliśmy małyszomanię. Mamy kubicomanię. Na Hungaroringu było ponad 100 tysięcy osób, w tym ponad 30 tysięcy Polaków!
Kubica na WegrzechOdkąd w Formule 1 jeLdzi Robert Kubica sport ten ma coraz wiecej sympatyków w Polsce.

Kubica na Węgrzech

W piątek wieczorem wylądowaliśmy w hotelu Europa w Budzie, starej części Budapesztu. Miejsca trzeba było rezerwować z co najmniej półrocznym wyprzedzeniem. Kiedy na Hungaroring ścigają się najlepsi kierowcy świata, wszystkie hotele są pełne.

Narodowy sport

- Wyścigi bolidów to na Węgrzech sport narodowy - tłumaczy Dawid Zeisky. Młody człowiek jest studentem dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego matka Jadwiga pochodzi z Mielca. Ojciec Tomasz jest Węgrem, pochodzi ze stolicy kraju.
Tylko piłka nożna dorównuje popularnością wyścigom.

- Paradoksalnie nie mamy ani swojego kierowcy w Formule jeden, ani też mocnych drużyn, które znaczyłyby coś w lidze europejskiej - dodaje Dawid. - Ja wcześniej kibicowałem Schumacherowi. Teraz oczywiście Robertowi Kubicy.

Tor jest trudny, wąski. Wyprzedzanie umożliwia w praktyce tylko jedna prosta, na linii startu.

- To jest tor dla kierowców technicznych - dodaje Dawid. - Oni uzyskują tu najlepsze czasy.

Tłumy, tłumy

Formuła 1 w liczbach

Formuła 1 to milionowe budżety, milionowa widownia. Jest dyscypliną sportową popularną na wszystkich kontynentach. Ma 800 mln fanów na całym świecie.

Cykliczne widowisko trwa od marca do października.

F1 to świat wielkich pieniędzy, do którego wstęp mają nieliczni. Na sponsoring stać tylko największych: Marlboro, Vodafone, Johnnie Walker. Teraz dołączyła grupa ING.

Formuła 1 ma coraz liczniejszą widownię w Polsce. Popularność transmisji wyścigów F1 wzrasta, ale wciąż bardzo daleko im do oglądalności transmisji ze skoków narciarskich czy piłki nożnej.

W 2005 roku wydatki 10 teamów, które startowały w wyścigach, wyniosły ponad 2,8 mld dolarów. To w przybliżeniu równowartość 25 gigantycznych hollywoodzkich produkcji.

Za tytuł Mistrza Świata zwycięzca otrzymuje 50 mln dolarów.

Budowa i unowocześnianie serca bolidu to wydatek rzędu 100 mln dolarów. Silnik wytrzymuje zaledwie dwa wyścigi i wymieniany jest na nowy.

Z nieoficjalnych źródeł wiemy, iż grupa ING, tytularny sponsor teamu Renault, w latach 2007-2009 zaplanowała wydatki rzędu 300 mln euro. Roman Jędrkowiak, szef marketingu detalicznego ING Banku Śląskiego w rozmowie z "Głosem" nie potwierdził tych liczb. Ale też nie zaprzeczył.

Z sektora tuż przy krytej trybunie mieliśmy widok wprost na start i boksy kierowców. Kwalifikacje mistrzów poprzedzały wyścigi niższych klas. Trybuny wokół toru z godziny na godzinę wypełniały się dziesiątkami tysięcy kibiców. Na koronie toru kwitł biznes. Punkty gastronomiczne, z napojami, były oblężone. Podobnie toalety. Bez problemów można było kupić gadżety z symbolami każdego z 11 zespołów startujących w Formule 1.

Chwilami odnosiło się wrażenie, że jesteśmy na ogromnym polskim stadionie przed meczem narodowej reprezentacji. Polacy byli wszędzie. Rozpoznawalni nie tylko po mowie, mieli nasze narodowe barwy, flagi, czapki, kapelusze, koszulki. Jedni w sektorach, inni poza nimi. W zależności od biletów, które kupili. Cena kształtowała się do 100 do 500 euro.

- Tu dobrze widać - przekonywał Edward Pytlarz z Milówki. Wykupił miejsce przy ogrodzeniu, za 100 euro.

Adam Bauer zarezerwował miejsce obok, na trawniku. - Komu kibicujemy? - powtórzyli ze zdziwieniem. - Oczywiście, że Kubicy.

Beata Sypuła z Katowic przyznała, iż widowisko jest na tyle porywające, że jego atmosfera wciąga nawet tych, którzy są średnio zainteresowani Formułą 1.

- Oczywiście bezbrzeżna, a nagła miłość Polaków do tego sportu, wiąże się z udanymi występami na torze Roberta Kubicy - zastrzegła. - Ciekawe, czy dochowamy wierności wyścigom również wtedy, gdy nie będzie startował żaden rodak?

Na razie jednak show must go on, a z tym wiążą się fantastyczne dochody także naszych biur podróży. Za osobę - wyjazd autokarem z noclegiem w hotelu trzygwiazdkowym ze śniadaniem - biura podróży brały 800 zł, a przy locie samolotem 2 tys. zł. Do tego bilety (marża 10 proc.), gadżety, czapeczki, zatyczki... Byle do zimy, do występów Małysza.

Kondrat z synem

Hungaroring

Hungaroring, tor Formuły 1 położony niedaleko Budapesztu. Długość okrążenia wynosi 4,381 km. Rekord okrążenia należy do Michaela Schumachera i wynosi 1'19,071. Był pierwszym torem Formuły 1 zbudowanym za żelazną kurtyną. Na pierwsze zawody 10 sierpnia 1986 roku przybyło blisko 200 tysięcy kibiców, mimo że cena biletu przewyższała wtedy kilkakrotnie średnie wynagrodzenie na Węgrzech. Pierwsze zwycięstwo na nowym torze Hungaroring odniósł Nelson Piquet z teamu Williams-Honda.

Obok nas na trybunie ulokował się Marek Kondrat. Aktor na wyścigi przybył z synem Wojtkiem.

Jego obecność na torze nie była przypadkowa. Jak widzimy na reklamowych spotach, Kondrat to twarz ING. A grupa ING w tym sezonie została tytularnym sponsorem teamu Renault.

- Panie Marku, komu pan kibicuje? - spytaliśmy. Błysk w oku popularnego aktora był wymowny. Zrozumieliśmy. KUBICUJE zespołowi francuskiej marki.

Rodzinnych tandemów było mnóstwo. Jeden z najmłodszych kibiców z Polski niemal całe wyścigi śledził siedząc na barkach swojego taty.

Kasia Kowalska z Warszawy, widząc Roberta Kubicę na telebimie, wpadła w radosny szał. - Musi wygrać, musi - powtarzała.

Ruszyli

Wycie silników, trudne do opisania, mimo stoperów w uszach. To był sygnał, że ruszyli. Rozpoczęły się kwalifikacje. Wśród tysięcy Polaków było ogromne zniecierpliwienie. Robert miał problemy. W pewnym momencie był nawet 12., potem 5., 6. Zakończył kwalifikacje ostatecznie na 7. miejscu.

- Na tym torze bardzo często miejsca z kwalifikacji kierowcy utrzymują do końca, ciężko jest wyprzedzać - tłumaczy Dawid. - Chyba że zadziała strategia zespołu czy szybkie wyjazdy z pit-stopów. Na torze trudno jest coś zmienić.

Opuszczaliśmy Hungaroring nieco z duszą na ramieniu. Wróciliśmy w niedzielę. Wyścigi tradycyjnie zaczynały się o godz. 14. Ale już półtora godziny wcześniej przy starcie pojawili się kierowcy wszystkich zespołów. Wsiedli na platformę ciężarówki i zrobili rundę po torze. To również tradycja.

Kiedy na telebimach pojawił się Kubica, z trybun rozległ się jeden ogromny krzyk polskich kibiców.

Tuż przed godz. 14 kierowcy pojawili się przy swoich bolidach. Założyli kombinezony, kaski, wsiedli do maszyn. Ruszyli. Powietrze rozdarł huk, wydobywający się z ponad dwudziestu bolidów. Coś niesamowitego. Kubica ruszył w czwartej parze. Zaczął świetnie, wyprzedzając na starcie Alonso, mistrza świata. Zakończył wyścig na piątym miejscu. Nick Heidfeld, jego kolega z zespołu BMW-Sauber, był trzeci. W historii BMW tak dobrego zespołowego wyniku jeszcze nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński