Wiceprezydent kontra prezydent

Kandydatura Marka Stankiewicza wymaga jeszcze akceptacji zarządu regionu PO. To ma być podobno tylko formalność. Decyzja w sprawie tej kandydatury ma być znana do 10 września.

Do tej pory nikt w stargardzkiej PO nie chce wypowiadać się o kandydacie i jego szansach w walce wyborczej z obecnym prezydentem Stargardu Sławomirem Pajorem. Marek Stankiewicz też unika na razie konkretnych wypowiedzi, ale już kilka miesięcy temu w rozmowie z "Głosem" przyznał, że jest gotowy ubiegać się o fotel prezydenta miasta.

Marek Stankiewicz, w przeszłości między innymi prezes PSS Społem w Stargardzie, będzie musiał udowodnić swoją wyższość nad obecnym prezydentem, który będzie miał poparcie PiS.

Już teraz nieoficjalnie pojawiają się informacje, że w przypadku kandydowania Marka Stankiewicza dojdzie do zgrzytów w magistracie na linii prezydent-zastępca prezydenta. Sytuacja na pewno będzie dziwna.

- No bo jak ma to wyglądać? - pyta część stargardzkich polityków. - Jeżeli ludzie PiS będą mówili, że kandydatura Marka Stankiewicza jest zła, to sami siebie postawią w dziwnej sytuacji. No bo wychodziłoby wtedy na to, że prezydent Pajor współpracował w tej kadencji ze złym wiceprezydentem. Przecież gdyby był zły, to by zmienił swojego zastępcę. Łatwiej więc będzie Markowi Stankiewiczowi krytykować Sławomira Pajora.

Decyzja o wyborze kandydatury Marka Stankiewicza oznacza, że o stanowisko prezydenta Stargardu nie będzie ubiegał się przewodniczący stargardzkich struktur PO Aleksander Buwelski. Zarówno on, jak i jego całe otoczenie ma pomóc w zwycięstwie Marka Stankiewicza.

A ten ostatni będzie rywalizował nie tylko ze Sławomirem Pajorem, ale i kandydatami kilku innych ugrupowań. Swój start zapowiedział Kamil Borowicz z Samoobrony, a z lewicy apetyt na stanowisko prezydenta Stargardu ma obecny starosta Krzysztof Ciach z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.