Wenglon chce pieniędzy od marszałka, marszałek nie chce dać

- Próbujemy pomóc właścicielom wspomnianej spółki, która zawarła z marszałkiem umowę na realizację projektu - mówi Leszek Dobrzyński, lider szczecińskiego PiS. - Od 3 lat nie może otrzymać pieniędzy.

- Chodzi o projekt wspierający zakup urządzeń i oprzyrządowania do produkcji specjalistycznych narzędzi wykorzystywanych w operacjach ortopedycznych - wyjaśnia Aleksander Grochocki, współwłaściciel szczecińskiej spółki Wenglon. Nasz rozmówca informuje, że marszałek we wrześniu 2009 roku podpisał umowę. Ale do tej pory nie przekazał firmie około 1 mln zł.

- Zarzuty przedwczesnej realizacji projektu i zaangażowania firmy, której nie było w umowie są nieprawdziwe - dodaje Grochocki.

Podkreśla, że spółka przygotowuje się do realizacji kolejnego programu, liczy na kredyt technologiczny BGK. Pieniądze potrzebuje, by mieć pełny wkład własny.

Gabriela Wiatr, rzecznik prasowy marszałka nie ukrywa, że sprawa może zakończyć się cofnięciem dotacji w wysokości 1 mln zł. Ale dodaje, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, bo jest nadal analizowana.

- Wniosek w sprawie rozwiązania umowy kilkakrotnie stawał na Zarządzie Województwa, jednak za każdym razem był odsyłany do ponownej analizy w celu ratowania projektu bądź jego części - informuje Gabriela Wiatr. - Ostatni dokument od firmy wpłynął 1 września br. Aktualnie radcy prawni weryfikują, czy wpływa on na kształt wydanych dotychczas opinii tak, aby decyzja, którą w finale podejmie Zarząd Województwa była w pełni merytoryczna i uwzględniała wszystkie aspekty sprawy.

Rzecznik przyznaje, że projekt jest niezwykle ciekawy i może przynieść wiele pożytku dla regionu i jego mieszkańców.

- Jednak jego realizacja obarczona jest poważnymi błędami co potwierdza stanowisko Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. - Szkoda, że problemy przedsiębiorców stały się dziś przedmiotem politycznych rozgrywek.