- W ten sposób dorabiam sobie tylko do emerytury - tłumaczy Teresa Cieślak, emerytka handlująca bez zezwolenia w centrum Szczecina. - Komu przeszkadza to, że sprzedaję kwiaty czy warzywa i owoce z własnej działki? Czy nadmiar, którego nie jestem w stanie wykorzystać, mam wyrzucać? Ja i inni nie robimy nikomu krzywdy. My tu dorabiamy na wyżycie.
Miasto walczy z tzw. nielegalnymi handlarzami. To w dużej części osoby, które w ten sposób zwiększają o parę złotych mizerne emerytury lub renty. Sprzedają wyroby dział -kowe lub wyprzedają drobiazgi i ubrania zgromadzone przez całe życie.
Miasto natomiast karze i to bardzo srogo tych, którzy nie posiadają oficjalnych zezwoleń na handel. Każe im się też płacić i to sporo za przetrzymywanie zarekwirowanych rzeczy w miejskim magazynie. Tomasz Klek z magistratu, tłumacząc postępowanie służb miejskich, wskazuje na Zarządzenie nr 194/11 Prezydenta Miasta Szczecin. W paragrafie nr 2 poruszona jest kwestia kar:
- Ustalam opłatę rekompensującą koszty ponoszone przez Gminę Miasto Szczecin w wysokości 50 zł brutto, za każdy dzień przechowywania towaru, licząc od dnia następującego po dniu zabezpieczenia towaru celem przechowania.
- To kolejna niesprawiedliwość wobec mieszkańców naszego miasta - mówi szczecinianin Zdzisław Biełowiec. - Świadczy o tym "Rozstrzygnię - cie nadzorcze" wojewody łódzkiego, który unieważnił zarządzenie prezydenta Łodzi w sprawie karania ludzi za tzw. nielegalny handel. Jeśli tam zapadł korzystny "wyrok", dlaczego nie u nas? Jeśli coś jest dla ludzi, to trzeba ro zastosować.
We wspomnianym dokumencie wydanym przez łódzkiego wojewodę stwierdza się:
- Brak jest podstaw prawnych do żądania opłaty za bezumowne przechowywanie rzeczy, do którego doszło w wyniku niezgodnego z prawem naruszania tych rzeczy.
A ile kosztuje zwrot rzeczy z magazynu? Wojewoda łódzki również odnosi się do tej kwestii:
- Zwrot rzeczy przechowywanych w magazynie następuje po opłaceniu ryczałtowych kosztów w wysokości 1 zł od worka dziennie.
- W zimie to my utrzymywaliśmy porządek na chodnikach w pobliżu Manhattanu - mówi pani Maria, która sprzedaje zbiory z własnej działki w pobliżu Manhattanu. - Jeśli ktoś ma do sprzedania trochę jabłek czy pomidorów, to dlaczego mu tego zabraniać i jeszcze kazać za to płacić? Dla niektórych ludzi to jedyne źródło utrzymania. I pieniądze na lekarstwa.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?