Nikomu nic się nie stało. Do szpitala na obserwację trafiła lokatorka, jej małe dziecko oraz córka sąsiadów, która nawdychała się dymu.
Z pożaru strażacy uratowali również... kota. Zwierzę choć mokre i wystraszone jest całe. Nic mu się nie stało.
W spalonym mieszkaniu mieszka trzydziestokilkuletnia kobieta z dwoma małymi dziećmi.
- Jej mąż pracuje za granicą - mówią sąsiedzi. - Przychodzą tam różni ludzie, jest bardzo głośno.
Sąsiedzi kilkukrotnie interweniowali w tej sprawie na policji.
- Można się było spodziewać, że dojdzie tam do czegoś podobnego - mówią.
Na miejscu działało pięć zastępów straży pożarnej, z JRG w Stargardzie i OSP w Żarowie, ratownicy medyczni, policja i pogotowie gazowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?