Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę Pogoń gra z Jagiellonią: Franek groźny jak Romario

Michał Bartnicki
Zdaniem Hernaniego, winę za utratę bramek ponosi cały zespół.
Zdaniem Hernaniego, winę za utratę bramek ponosi cały zespół. Andrzej Szkocki
- Musimy uważać przede wszystkim na Frankowskiego. Jest to napastnik, który nie biega za piłką. Grałem przeciwko niemu wiele razy i jest to zawodnik, który czeka na jedną akcję. Można porównać go do Romario, który był królem pola karnego - twierdzi Hernani, środkowy obrońca Pogoni Szczecin, przed sobotnim meczem z Jagiellonią Białystok.

- Emil Noll postawił ci duże piwo po spotkaniu z Lechem?

- (śmiech) Dziwne pytanie, czemu miałby to robić?

- Wielokrotnie musiałeś naprawiać jego błędy w defensywie.

- Jesteśmy parą stoperów, którzy muszą się ubezpieczać. Ostatnio ja pomagałem Emilowi, a w następnym spotkaniu sam mogę potrzebować jego pomocy. Musimy siebie asekurować, na tym polega nasza praca. I nie tyczy się to tylko środkowych obrońców, ale również bocznych. Nawet nie zauważyłem, że tak często wspierałem Emila z Lechem, bo w trakcie meczu o tym się nie myśli.

- Nie było łatwo zatrzymać takiego napastnika, jakim jest Łukasz Teodorczyk?

- Jest to dobry i silny napastnik, który potrafi grać plecami do bramki. Wydaje mi się, że nie zagrał najlepiej, bo z nami ustawiony był lekko na skrzydle. Pierwsza bramka padła w taki sposób. Rywale wykorzystali nasz brak koncentracji.

- Graliście brutalnie? Teodorczyk mówił, że kilka razy po kostkach go poskrobaliście.

- Najważniejsze dla obrońcy jest stać blisko napastnika. Jeśli zawodnik nie ma miejsca na obrócenie się z piłką, to niewiele może zdziałać. Jestem pewien, że po meczu nie był w stu procentach zdrowy.

- Z kim lepiej gra ci się w obronie? Z Nollem czy Maciejem Dąbrowskim?

- Moim partnerem na treningach jest Maciek, ale Emil to zawodnik, z którym ciągle robimy żarty w szatni. Rywalizujemy ze sobą, ale to zdrowa rywalizacja. Ta dwójka to odmienni ludzie. Maciek gra ostro, ale brakuje mu chłodnej głowy. Emil z kolei jest lepszy technicznie i jest doświadczonym stoperem.

- Skąd biorą się w tej rundzie notoryczne błędy w defensywie?

- Jeśli traci się gola, to winę ponoszą obrońcy. Przy bramkach błędy popełnili nie tylko obrońcy, ale cały zespół. Defensywa zaczyna się od napastnika - jeśli jeden się pomyli, to później mamy efekt domina.

- W Białymstoku nie będzie łatwo zatrzymać takich piłkarzy jak Tomasz Frankowski czy Dawid Plizga.

- Mają doświadczonych graczy, ale musimy uważać przede wszystkim na Frankowskiego. Jest to napastnik, który nie biega za piłką. Grałem przeciwko niemu wiele razy i jest to zawodnik, który czeka na jedną akcję. To może być przypadek lub strzał znikąd, ale potrafi odnaleźć się w polu karnym. Można porównać go do Romario, który był królem pola karnego. W ich przypadku wystarczy jedno prostopadłe podanie i jest po meczu. Frankowski nie lubi ostrej gry. Próbuje być ciągle wolny, jest lisem pola karnego. Przez cały mecz śpi i budzi się na jedną akcję.

- A w lidze polskiej który napastnik sprawił ci najwięcej problemów?

- Wydaje mi się, że Maciej Żurawski. Był bardzo mądrym zawodnikiem. Pamiętam, jak w Wiśle Kraków grali Frankowski i Żurawski. To inteligentni piłkarze, w ataku zawsze byli w ruchu i wzajemnie się uzupełniali. Maciek był bardzo dobrze wyszkolony technicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński