W medycynie estetycznej nie chodzi o kopiowanie

W ostatnim czasie można zauważyć, że wiele osób (szczególnie pań) ma nieco zbyt wyraziste rysy twarzy, a często i rysy, które są mocno do siebie zbliżone. Powszechny dostęp do medycyny estetycznej to na pewno dobry pomysł?

- Medycyna estetyczna i wszystkie zabiegi chirurgii estetycznej są dla ludzi. Trzeba jednak zrozumieć, że kluczem do właściwego przeprowadzenia zabiegu jest odniesienie się do naturalnej urody pacjenta czy pacjentki, a nie mody. Moim zdaniem, jeśli efekt jest zbyt intensywny, zabieg został przeprowadzony niewłaściwie. Mówiąc potocznie, człowiek nie może wyglądać jakby był “zrobiony”. Zadaniem lekarza jest uwypuklenie istniejącego już piękna i cofnięcie efektów starzenia, a nie przemiana pacjenta w inną osobę lub co gorsza w kopię chwilowo popularnej celebrytki.

Wiele z tych zabiegów opiera się o kwas hialuronowy. “Wystarczy podać go pod skórę i mamy efekt”. Może to łatwość z jaką zabieg się kojarzy jest tu problemem?

- Kwas hialuronowy ma szerokie zastosowanie. Można nim zrobić wolumetrię twarzy czy lifting, podkreślić linię żuchwy, uwypuklić usta, wypełnić zapadnięte oczodoły, wyprostować mocno odstający podbródek… Ale jest jeden warunek - zabieg musi przeprowadzić doświadczony lekarz. Taki, który zna i rozumie anatomię twarzy. Nie wystarczy wstrzyknąć kwas pod skórę. Trzeba mieć zdolność widzenia przestrzennego, wyobraźnię, znajomość warstw tkankowych. Ludzką twarz tworzy nie tylko skóra. Kwas podany na okostną zachowa się inaczej, niż przy wypełnianiu zmarszczek mimicznych. Ukończenie kilkudniowego czy nawet kilkutygodniowego kursu to za mało, by przeprowadzić zabieg z użyciem kwasu hialuronowego w sposób w pełni świadomy i w pełni bezpieczny.

W takim razie jak podejść do pacjenta i do zabiegu, aby uzyskać właściwy efekt? Zakładam, że pacjent często też ma bardzo konkretne oczekiwania.

- Celem zabiegów nie może być stworzenie kopii, ale sprawienie, aby kobieta (lub mężczyzna) wyglądała możliwie najlepiej przy swoich warunkach anatomicznych. Obecnie wielu paniom zależy na wydatnych ustach. Chcą wzorować się na hollywoodzkich gwiazdach. Niestety, nie każdej kobiecie takie usta będą pasować. Proporcje twarzy opierają się o tzw. złoty podział. Wyjaśniając - długości czoła, nosa i brody powinny zajmować trzy równe sobie części. Jeśli zaczniemy zaburzać te proporcje możemy otrzymać efekt odwrotny do zamierzonego. W tym też rola lekarza, by edukować, dlaczego nie każdy pomysł jest dobrym pomysłem. Zrozumienie możliwych konsekwencji jest bardzo ważne. Czasem lepiej jest powiedzieć - nie. Uwypuklenie naturalnego piękna wydaje się trudnym zadaniem.

Czy to znaczy, że nie ma tu wzorca, o który można się oprzeć?

- Bo takim właśnie jest. Często proszę pacjentki o ich zdjęcia sprzed lat. Wiedza jak wyglądały w różnych okresach życia wskazuje mi drogę, w którą powinnam się udać planując zabieg. Chcę, aby kobiety, które mi zaufały czuły się dobrze w swojej skórze, aby zachowały wszystkie atrybuty swojej urody. W tej pracy nie ma wzoru czy szablonu. Każdy człowiek jest inny i właśnie w tym cały nasz urok.

Media społecznościowe i sztuczna inteligencja zaburzają pojęcie o tym. Przez to łatwo zrobić krok za daleko. Jak sobie z tym poradzić?

- To prawda, łatwo jest zachłysnąć się i zrobić krok za daleko. Media, szczególnie media społecznościowe szerzą wizerunki kobiet, dodatkowo wzmocnione filtrami. W konsekwencji możemy dojść do momentu, kiedy panie zaczną różnić się od siebie jedynie kolorem ubrania. Wierzę jednak, że otwarte mówienie o tym problemie może przynieść realne zmiany. Młode pokolenia muszą być uwrażliwiane na naturalne piękno, na indywidualność urody. Każdy z nas ma w sobie coś innego do zaoferowania, każdy może być dobry w czymś innym i każdy może być fantastyczny.