Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vineta Wolin wygrywa i awansuje do czołówki

Krzysztof Ufland
Piłkarze Vinety Wolin wygrali czwarty ligowy mecz z rzędu. Dzięki temu awansowali na czwarte miejsce w tabeli.
Piłkarze Vinety Wolin wygrali czwarty ligowy mecz z rzędu. Dzięki temu awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Andrzej Szkocki
Zdziesiątkowana Odra Chojna nie dała rady na własnym boisku Vinecie Wolin, której w sobotę nie mógł poprowadzić trener Andrzej Ossowicz. Goście poradzili sobie bez szkoleniowca i wygrali bardzo wysoko.

- Trenera Ossowicza zatrzymały w domu uroczystości rodzinne, w których musiał uczestniczyć - poinformował Lech Ziółkowski, kierownik Vinety. - Pod jego nieobecność zastępował go drugi trener Jan Słoma.

Po raz kolejny w eksperymentalnym składzie zagrała Odra. W składzie gospodarzy pełne 90 minut rozegrali m.in. kierownik zespołu Ireneusz Solarczyk oraz trener Paweł Zatorski.

- Chcemy obronić się przed spadkiem i zacząć budować zespół na następny sezon - powiedział szkoleniowiec Odry. - Z różnych powodów straciliśmy kilkunastu zawodników, ale nie chcę jeszcze o tym
mówić. Największe problemy mamy z newralgiczną formacją, a więc obroną. Niemal w każdym meczu gramy w innym zestawieniu.

Mecz rozpoczął się świetnie dla wolinian, gdyż już po kilku minutach prowadzili. Gola zdobył Daniel Mężydło i wydawało się, że kwestią czasu są następne, bo Vineta wciąż atakowała.

- Pierwszy kwadrans należał zdecydowanie do nas - ocenił Ziółkowski. - Później Odra wyrównała po golu "z niczego" i stanęliśmy. Zupełnie inaczej tę sytuację widział trener Odry. - To był piękny gol, "stadiony świata" - stwierdził Zatorski. - Mariusz Andrzejewski strzelił piętą, można nawet powiedzieć, że "krzyżakiem". Rzadko ogląda się takie bramki. Może zabrzmi to kuriozalnie, ale w pierwszej połowie
przez pewien czas przeważaliśmy i po wyrównaniu mieliśmy okazję, by wyjść na prowadzenie.

W 35. minucie sędzia odgwizdał rzut karny dla Vinety.
- Był to zupełnie niepotrzebny faul w bocznym sektorze pola karnego - ocenił trener gospodarzy. Z jedenastki pewnie strzelił Mężydło i na przerwę Vineta schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.

Po zmianie stron mecz stał się jednostronnym widowiskiem. Już w 49. minucie gola zdobył 18-letni Mateusz Myśliński. Po godzinie gry do bramki Odry trafił Bartłomiej Okoniewski.

- Oba gole padły po błędach naszej defensywy - zauważył Zatorski. - Trzecią bramkę straciliśmy po tym,
jak nasz obrońca podał piłkę przeciwnikowi w środku pola. Przy czwartej próbowaliśmy wybijać. Zamiast tego, jeden z obrońców trafił w drugiego i piłkę przejęli goście. Wynik ustalił kwadrans przed końcem Adam Nagórski, który ostatnio jest w imponującej formie. 20-letni pomocnik zdobył 5 goli w ostatnich czterech meczach i przyćmił swojego starszego brata Adriana.

- Wynik mógł być jeszcze wyższy - stwierdził po meczu kierownik Vinety. - Zdecydowanie zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Dla Vinety była to czwarta wygrana z rzędu. W tabeli "wiosna 2011" podopieczni Andrzeja Ossowicza zajmują wysokie, trzecie miejsce. Niewiele gorzej jest w IV lidze - ostatnie wyniki wywindowały Vinetę na wysokie, czwarte miejsce, a klub zrównał się punktami z Iną Goleniów.

Odra Chojna - Vineta Wolin 1:5 (1:2)
Bramki: M. Andrzejewski (20) - Mężydło 2 (6, 35-karny), Myśliński (49), Okoniewski (60), Adam Nagórski (75).

Odra: A. Andrzejewski - Solarczyk, Kargol, P. Andrzejewski II, Kusiak, P. Andrzejewski I, Kwaśniewski, Kołodziejczyk (80 Borczyński), Zatorski, M. Andrzejewski, Kuflowski.
Vineta: Łapczyński - Łodyga, Chwałek, Osieleniec (89 Raczak), Tomków, Pflantz, Mysliński (70 Raczycki) Adrian Nagórski, Tarka (60 Okoniewski), Adam Nagórski, Mężydło (89 Makowski).

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński