Dlaczego kontrolerzy z IH wzięli pod lupę biura nieruchomości? Zlecił im to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Małgorzata Cieloch z biura prasowego UOKiK zdradza, że decyzja zapadła, bo urząd otrzymał bardzo dużo skarg na nieprawidłowości w funkcjonowaniu pośredników. Nic jednak dziwnego. Polacy oszaleli i kupują mieszkania na pniu.
W całej Polsce przebadanych zostało ponad 100 biur pośrednictwa w obrocie nieruchomościami. Inspektorzy kontrolowali przede wszystkim duże agencje funkcjonujące na lokalnych rynkach, ale także te mniejsze, nowe, co do których istniało podejrzenie, że działają nielegalnie.
Wyniki kontroli były zaskakująco złe. W ponad połowie skontrolowanych biur nieruchomości wykryte zostały nieprawidłowości. Inspekcja Handlowa zbadała też kilka biur w naszym regionie. Mieściły się w Kołobrzegu i w Darłowie.
- Nie najlepszy. Ustaliliśmy, że przedsiębiorca z Kołobrzegu świadczył usługi w pośrednictwie sprzedaży nieruchomości bez wymaganej licencji - informuje Joanna Grabiak, kierownik zespołu kontroli w IH w Koszalinie. Na szczęście umowy zawarte przy jego pośrednictwie są ważne. - Problem pojawiłby się wówczas, gdyby okazało się, że wystąpiły jakieś niespodziewane kłopoty z nabyciem tych nieruchomości. Wtedy nabywca lub zbywca byłby bezradny. Umowy nie były bowiem ubezpieczone - tłumaczy. Sprawa niesolidnego kołobrzeżanina trafiła do sądu. Sąd szybko rozpatrzył jego sprawę. I zarządził grzywnę - dwa tysiące złotych.
Nieścisłości i nieprawidłowości w naszych biurach nieruchomości w regionie wykrytych zostało więcej. Brakowało m.in. cenników. - A te muszą być w każdym biurze - zaznacza dalej J. Grabiak. Na umowach nie było też informacji o wysokości stawki podatku VAT, doliczanej do ceny usługi. Nie podawano również podstawy naliczenia ceny za wykonaną usługę. Krótko mówiąc, klienci byli narażani na dodatkowe, w pewnym sensie utajnione koszty.
Kiepsko było jednak u agentów nieruchomości w całej Polsce. Najczęstsze uchybienia dotyczyły zawierania umów z konsumentami bez wskazania pośrednika odpowiedzialnego za realizację zlecenia, oraz numeru jego licencji. Działalność wielu biur była tak prowadzona, że trudno było porównać ceny ich usług z konkurencją.
Umowy z klientami zawierali pracownicy bez uprawnień. Tymczasem taką umowę podpisać może wyłącznie posiadacz licencji. Poważnym zaniedbaniem był także brak obowiązkowego ubezpieczenia OC biur nieruchomości. To mogło narazić klientów na problemy z dochodzeniem roszczeń. Tylko jedno może cieszyć: kontrolerzy z IH nie stwierdzili żadnych uchybień w sposobie pobierania prowizji. Lepiej, w kilku przypadkach okazało się, że pośrednicy policzyli nawet mniej, niż wynikało to z umów.
Martwi też jedno. To jednak sprawa poważna. Mimo że wykryto tyle nieprawidłowości, tylko jeden z przedsiębiorców stracił z powodu kontroli licencję. Ten przypadek ociera się o kryminał. Właścicielka jednej z łódzkich agencji podsuwała klientom do podpisania umowę, która znacznie różniła się od tej, którą dawała wcześniej do przeczytania.
Dlaczego klienci nie spostrzegli tej podmiany? Umowa była obszerna i napisana małym drukiem, a ponadto pani pośrednik odmawiała wydania kopii! Dopiero po czasie okazywało się np., że agencja ma wyłączność na sprzedaż mieszkania, choć w umowie miało nie być takiej klauzuli. Oszustka żądała więc prowizji od klientów, którzy znaleźli kupca za pośrednictwem innego agenta.
Inspektorzy ostrzegają, że kontrole będą się powtarzały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
