Rzeczywiście metalowy płot ogradzający budowę wychodzi aż na jezdnię. Kierowcy jadący z placu Słowiańskiego muszą wyjechać aż na ulicę, żeby być przed ogrodzeniem. Tylko wtedy bowiem widzą, czy z prawej strony nie nadjeżdża jakiś samochód, a więc czy mogą wyjechać
na Wybrzeże Władysława IV.
Przez to, że kierowcy jadący z placu muszą wyjeżdżać tak daleko, tarasują wjazd na plac od strony Wybrzeża Władysława IV. Robi się kocioł. Kierowcy chcący wjechać na plac z wybrzeża
często po prostu, choć mają pierwszeństwo, przepuszczają tych wyjeżdżających z placu.
- Jak zaczęła się ta budowa, to postawili tam co prawda znak stopu, ale on nic nie daje - mówi kierowca Jerzy Wakuszczyk. - Nawet bez niego, kierowcy i tak muszą się zatrzymać, bo nie
widzą, czy jakiś samochód jedzie wybrzeżem. Tam trzeba znaleźć inne rozwiązanie.
Pan Piotr jest taksówkarzem. Jego zdaniem, sytuację mógłby poprawić tzw. znak z lustrem.
- Wtedy dojeżdżając do wybrzeża w lustrze widać byłoby, czy ktoś jedzie, czy nie - dodaje pan Piotr.
Robert Karelus z urzędu miasta mówi, że gdy zaczynała się budowa, postawienie znaku stop wydawało się wystarczające. Po naszej interwencji obiecał, że razem z pracownikiem wydziału inżyniera miasta, sprawdzą sytuację.
- Jeśli rzeczywiście jest tak, jak mówią kierowcy, to zobowiążemy inwestora, który prowadzi budowę, do postawienia lustra - zapewnia Robert Karelus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?