Planowany budżet na rok 2002 jest mniejszy o prawie 15 mln zł, od budżetu zeszłorocznego. Po stronie wydatków i dochodów znalazła się ta sama kwota - ponad 152 mln zł. Prawdopodobnie do regionalnej kasy wpłyną jeszcze w ciągu roku dodatkowe środki z budżetu państwa, ale ile i kiedy, nie wiadomo. Andrzej Żebrowski w imieniu klubu SLD (24 głosy) poparł projekt chwaląc jego autorów za to, że nie zostawią następcom długów.
Marek Słomski, radny Ruchu Społecznego AWS skrytykował, że zaledwie 5 procent budżetu będzie przeznaczonych na inwestycje - nie licząc inwestycji drogowych. Radny Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski skrytykował, że w projekcie nie znalazł się zapis, ile województwo dostanie w tym roku pieniędzy ze środków pomocowych Unii Europejskiej. Cezary Arciszewski z Unii Wolności stwierdził, że budżet bez deficytu nie jest wartością samą w sobie. Województwo powinno zaciągnąć kredyt, albo wypuścić obligacje i wesprzeć z tych środków rozwój małych i średnich przedsiębiorstw. Wszystkie kluby opozycyjne (16 głosów) głosowały przeciw budżetowi. Krytykowały też zwiększenie liczby etatów dla administracji.
Z planowanych ponad 14 mln zł na administrację publiczną tłumaczył się marszałek Józef Faliński. Przekonywał, że przyjmuje tylko tylu urzędników, ilu jest bezwzględnie potrzebnych w związku z przejęciem nowych zadań przez zarząd województwa. "Nowi" będą zatrudnieni m. in. przy pobieraniu opłat za wodę i ścieki, a także w wydziale gospodarowania mieniem województwa. W tej chwili urząd marszałkowski ma 207 etatów, ich liczba ma wzrosnąć o 13.
Mniejsze emocje, niż budżet, wzbudziło wystąpienie Andrzeja Skrzydło, I sekretarza przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej. Mówił on o biurach regionalnych działających w Brukseli. W tej chwili jest ich 180 z całej Europy, w tym 4 polskie.
Zachodniopomorskie chce utworzyć swoje przedstawicielstwo razem z województwami pomorskim i warmińsko-mazurskim. Marszałek pytany przez "Głos" wyznał, że ma już upatrzony w Brukseli dom, na parterze którego mogłaby się mieścić restauracja oferująca polską kuchnię, a na piętrze, nad pomieszczeniami biurowymi, hotel.
W tej chwili urząd marszałkowski szuka inwestora, który chciałby zaangażować się w przedsięwzięcie. W biurze byłby zatrudniony jeden pracownik, a polscy studenci mogliby tam odbywać kilkumiesięczne staże. Koszt utrzymania biura przez urząd marszałek oszacował na 100 tys. zł rocznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?