Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy punkty Gryfa ucieszyły kibiców, ale gra nie

Krzysztof Ufland
W sobotę piłkarze Gryfa (z prawej), jak i Iny Goleniów (z lewej) solidarnie wygrali swoje mecze po 2:0.
W sobotę piłkarze Gryfa (z prawej), jak i Iny Goleniów (z lewej) solidarnie wygrali swoje mecze po 2:0. Andrzej Szkocki
Wicelider z Kamienia Pomorskiego wygrał z Sarmatą Dobra, chociaż zagrał słabo. W drugiej połowie goście mogli zdobyć kilka goli i zwyciężyć, jednak byli bardzo nieskuteczni. Głównie dlatego Gryf pokonał rywali 2:0.

Do zdrowia po ciężkiej kontuzji wraca najskuteczniejszy jesienią zawodnik Sarmaty, Radosław Cytowicz. Piłkarz trenuje już na pełnych obrotach i mówiło się o tym, że w meczu z Gryfem może (po raz pierwszy wiosną) zagrać w wyjściowym składzie. Tak się jednak nie stało, ale Cytowicz pojawił się na boisku po przerwie.

Mecz zaczął się od ataków gospodarzy, którzy co chwilę niepokoili bramkarza Sarmaty, Grzegorza Buczmę. W 18. minucie Gryf wykonywał rzut wolny. Do piłki ustawionej przed polem karnym podszedł Rafał Makarewicz i mocno uderzył. Interweniujący bramkarz popełnił błąd i gospodarze objęli prowadzenie.

- Jak ta piłka wpadła do bramki, to wie chyba tylko sam bramkarz Sarmaty - mówił po meczu trener Gryfa, Stanisław Kuryłło.

Gospodarze atakowali w dalszym ciągu, ale nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Sarmata udał się do szatni z bagażem jednej bramki.
- Powinniśmy prowadzić trzema, albo nawet czterema golami - zauważył szkoleniowiec Gryfa.

Po zmianie stron role odwróciły się. Sarmata przycisnął i zaczął coraz groźniej atakować. Duża w tym zasługa Cytowicza, który w 63. minucie pojawił się na boisku i nękał obrońców Gryfa. Gospodarze potrafili przetrzymać napór przyjezdnych i kwadrans przed końcem zdobyli drugiego gola. Rafał Janus wyprowadził akcję i obsłużył Mariusza Kostura precyzyjnym podaniem. Doświadczony napastnik Gryfa nie zmarnował szansy i zdobył siódmego gola w tym sezonie.
- To była książkowa kontra - stwierdził Kuryłło.

Dwubramkowe zwycięstwo pozwoliło Gryfowi utrzymać drugie miejsce. Piłkarze z Kamienia Pomorskiego zaprezentowali się jednak poniżej oczekiwań i mieli dużo szczęścia, że w drugiej połowie Sarmata nie odwrócił losów spotkania.

- Możemy być zadowoleni jedynie z wyniku - ocenił mecz trener wicelidera. - Jeśli chodzi o grę, to muszę przeprosić kibiców. To karygodne, że gdy możemy dobić rywala, pozwalamy mu atakować. Tylko nieskuteczności drużyny gości zawdzięczamy to, że udało nam się zdobyć trzy punkty.

Gryf Kamień Pomorski - Sarmata Dobra 2:0 (1:0)
Bramki: Makarewicz (18), Kostur (75)
Gryf: Kupczanko - Radosław Janus, Makarewicz (80 Geszka), Górski (46 Walicki), Rafał Janus, Kostur, Kasztelan (85 Włodarek), Król, Kapczyński, Jarmoszewicz, Wittbrodt.
Sarmata: Buczma - Garliński, Jaszczuk, D. Dzierbicki, Załęcki, Grochulski, Bonifrowski, Olechnowicz, E. Kamiński (63 Cytowicz), Guźniczak (78 Szwąder), Padziński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński