Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Michniewicz ma żal do sędziego

Sebastian Wołosz
Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin.
Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin. Sebastian Wołosz
Po meczu Lech Poznań - Pogoń Szczecin (1:0) powiedzieli:

Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin:

Przegraliśmy kolejny mecz, tym razem najmniejszym stosunkiem bramkowym. Być może była to porażka z przyszłym Mistrzem Polski. Marne jest to jednak dla nas pocieszenie. Tracimy bramkę do szatni, a myśleliśmy o tym, by utrzymać remis do przerwy. My sami stworzyliśmy dwie sytuacje, a Lech miał swoje świetne okazje, których nie wykorzystał. Bardzo chcieliśmy zdobyć chociażby punkt. Liczyliśmy na to, że uda nam się stworzyć kontrę, strzelić bramkę i że mecz się otworzy. Jeden strzał z naszej strony to troszeczkę za mało, żeby tu wygrać.

Zagrali również młodzi zawodnicy, a dla nich taki mecz, jak z Lechem, to jak rok czy dwa treningu. Ogrywają się, ale mamy świadomość, że samą młodzieżą nie da się regularnie wygrywać. Potrzebujemy kilku wzmocnień i pracujemy nad tym.

Zostały nam dwa mecze. Widać presję po grze Legii i Lecha. Mają świadomość, że każdy stracony głupio gol powoduje ucieczkę Mistrzostwa Polski. Być może to spowodowało, że Lechici nie grali z nami tak płynnie, jak w poprzednich meczach.

Mam trochę żal do sędziego, że nie podyktował w końcówce spotkania faulu na Zwolińskim. To był dobry moment na wyrównującego gola. W mojej ocenie powinien być faul. W pierwszej połowie groźnie z wolnego uderzał Nunes, być może w tej sytuacji też zagroziłby bramce. Na pewno jednak to nie przez sędziego przegraliśmy, ale przez własną grę.

Maciej Skorża, trener Lecha Poznań:

Najważniejsze są trzy punkty. Ten mecz kosztował nas i kibiców wiele nerwów. Miałem tak pierwszy raz w karierze trenerskiej, ale w 70. minucie miałem ochotę poprosić sędziego, żeby zakończył ten mecz. Taka była presja. Nie potrafiliśmy wykorzystać stworzonych sytuacji. Gra nie wyglądała źle, ale skuteczność była naszą słabą stroną. Drżeliśmy o wynik do końca.

Pogoń ma ciekawych zawodników. Murawski i Akahoshi chcieli się pokazać i napsuli nam trochę krwi. Na szczęście obrona była szczelna i nie daliśmy sobie strzelić bramki. Maciek Gostomski świetnie obronił strzał z rzutu wolnego - potwierdził tym samym swoje spore umiejętności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński