Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To oni uratowali ludzi podczas pożaru w Brzózkach

mdr
O pożarze w stadninie koni w Brzózkach już pisaliśmy. Znamy szczegóły od tych, którzy pierwsi dostrzegli ogień i uratowali życie ludziom i zwierzętom. To Grzegorz Sławiński, Rafał Kryger i Paweł Aleksandrowicz.

Trzej panowie wracali samochodem do Warnołęki. W pewnym momencie, przejeżdżając przez Brzózki, zauważyli palącą się przybudówkę od strony ulicy i kawałek dachu domu, który już też zaczął się palić.

- Pojechaliśmy pod remizę, która jest kilka domów dalej i zacząłem trąbić, by kogoś obudzić. Po chwili pojawił się jakiś mężczyzna, któremu powiedziałem o pożarze. Uruchomił alarm w remizie - opowiada Grzegorz Sławiński.

Trzej meżczyźni zostawili z boku samochód, a sami pobiegli do pożaru. Pierwsze, co zrobili, to zaczęli dobijać się do domu stojacego tuż obok pożaru. Trochę trwało, nim właściciel otworzył pytając, o co chodzi. Powiedzieli mu o pożarze. Z domu wyprowadzili szybko gopsodarzy i niemieckich gości z dziećmi.

- Pierwszą jednostką, która zaraz pojawiła się na miejscu była OSP Brzóski - mówi Grzegorz Sławiński. - Po nich przyjechali strażacy z Warpna, a potem strażacy z Polic.

Nim to się stało, trzej meżczyźni zdołali wyprowadzić konie ze stajni oraz wynieść na zewnątrz część mienia.

Pozostaje pogratulować młodym ludziom, że nie stracili głowy. To dzięki nim żyją mieszkańcy domu oraz konie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński