Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już czarna seria

Agnieszka Tarczykowska, 26 kwietnia 2006 r.
W parku, gdzie obaj mężczyźni pili alkohol, policja zabezpieczyła dowody, które będą pomocne w śledztwie.
W parku, gdzie obaj mężczyźni pili alkohol, policja zabezpieczyła dowody, które będą pomocne w śledztwie. Agnieszka Tarczykowska
Wczoraj opisaliśmy tragiczny przypadek pacjentki, która zmarła po powrocie ze szpitala. Dzisiaj następny tragiczny fakt. Lekarz goleniowskiego pogotowia stwierdził, że pacjent nie wymaga hospitalizacji. 76-letni mężczyzna kilkadziesiąt minut później zmarł w radiowozie na komendzie w Goleniowie.

W poniedziałek późnym popołudniem policjanci z Goleniowa zostali powiadomieni o leżących bez oznak życia dwóch mężczyznach w parku przy ulicy Szczecińskiej. Policja powiadomiła pogotowie, chwilę później karetka z lekarzem trafiła pod wskazany adres.

Lekarz przebadał

- Po kilku minutach otrzymaliśmy jeszcze jeden telefon, tym razem od dyspozytorki pogotowia z prośbą o udzielenie pomocy lekarzowi - tłumaczy nadkomisarz Wiesław Ziemba, oficer prasowy goleniowskiej policji. - Na miejsce pojechał patrol policji. Lekarz pogotowia przebadał obu mężczyzn i stwierdził, że są w stanie upojenia alkoholowego, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo i nie ma potrzeby przewożenia ich karetką do szpitala.

- Lekarz uznał, że mężczyźni mogą być konwojowani przez policję. Po wystawieniu kart informacyjnych karetka odjechała - dodaje Ziemba. - Funkcjonariusze stwierdzili, że odwiozą mężczyzn do ich mieszkań. Pod wskazanym adresem nikogo nie było, więc w celu uzupełnienia danych osobowych patrol przyjechał na komendę. W pewnym momencie policjant zauważył, że mężczyzna sinieje i traci oddech. Wezwano szybko karetkę, a w tym czasie policjant udzielał przedmedycznej pomocy Czesławowi G. Za moment przyjechała karetka i lekarz rozpoczął reanimację.

Mężczyzna zmarł

76-latka nie udało się odratować. Mężczyzna zmarł. Wtedy lekarz postanowił zabrać drugiego mężczyznę na odtrucie alkoholowe do szpitala.

Zapytany wczoraj przez "Głos" dyrektor pogotowia w Goleniowie, dlaczego od razu nie przewieziono mężczyzn na odtrucie do szpitala, nie chciał komentować zdarzenia. Zdaniem rzecznika prasowego pogotowia w Szczecinie, lekarz nie popełnił błędu.

- Lekarz zawozi pacjenta do szpital wówczas, gdy ten wymaga hospitalizacji - tłumaczy Monika Bąk, rzecznik pogotowia wojewódzkiego. - W tym przypadku nie było takiej potrzeby. Lekarz stwierdził, że jest to upojenie alkoholowe i nie było oznak zatrucia alkoholowego, a w takich sytuacjach osobą zajmuje się policja. Dlatego lekarz nie popełnił błędu.

Prokuratura zleciła sekcję

Sprawą zajęła się prokuratura.

- Cały czas trwa postępowanie w sprawie. Zleciliśmy wykonanie sekcji zwłok i dopiero na podstawie tej opinii będzie można powiedzieć coś więcej na temat tej sprawy - powiedział nam Hubert Kołtuniak z goleniowskiej prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński