W 1999 r. SLD w Zachodniopomorskiem liczył 3,5 tys. członków. Po roku już 5,8 tys. a kilka miesięcy po wygranych wyborach parlamentarnych aż 7,8 tys.
Liczyli na karierę
- To było normalne zjawisko związane z "partią władzy". Ludzie przychodzili, bo liczyli, że szybko, dzięki partii, zrobią karierę - przyznaje Grzegorz Napieralski, szef zachodniopomorskiego SLD.
Odpływ rozpoczął się w 2003, kiedy SLD zaczął mieć gorsze notowania w sondażach. Napieralski twierdzi, że nie ma gwałtownego spadku liczby członków, niemniej w 2004 SLD w Zachodniopomorskiem tworzyło już tylko 4,5 tys. osób. Niewykluczone, że za pół roku będzie jeszcze mniej. Do walki o dusze stanęły przede wszystkim PiS i PO.
- Zaczynaliśmy od 14 osób w Szczecinie, teraz mamy 100, a w województwie około 400 - chwali się Joachim Brudziński, szef tutejszego PiS. - Już budujemy listę do wyborów samorządowych, żeby potem nie było łapanki. A przychodzą do nas różni ciekawi ludzie, jak choćby posłanka Małgorzata Rohde, dawniej ze Stronictwa Konserwatywno-Ludowego.
Wolą jakość
Członkowie PO są zdumieni, że mimo wysokiego poparcia w sondażach - prawie 30 procent - szeregi partii rosną zaledwie o kilkanaście osób miesięcznie.
- Dlaczego? To jest pytanie, które sam sobie zadaję - nie ukrywa Arkadiusz Litwiński z PO. - Nie widzę lawiny chętnych, w regionie Platforma liczy około 1000 osób. Z drugiej strony, wolę jakość od ilości. Chętnie przyjmujemy osoby z jakimś dorobkiem. Przyszedł do nas na przykład Jerzy Serdyński, były członek Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.
Niemal nie zmienia się liczba członków LPR, czy Samoobrony.
- W regionie mamy około 1000 członków, trochę chce przyjść, ale jestem ostrożny teraz, przed wyborami - mówi poseł Jan Łączny, szef "Samoobrony". - Tacy ludzie byli w innych partiach, a wydaje im się, że ich nie znam i chcą przyjść do nas, bo mamy lepsze poparcie.
W Szczecinie Samoobrona liczy około 100 członków i na razie chętnych nie przybywa.
Nie przybywa też LPR - liczba 70 członków w Szczecinie i około 500 w województwie jest stała od dłuższego czasu. Waldemar Ostatek, szef szczecińskiej Ligi twierdzi, że wcale go to nie martwi.
- Nie czekamy na spadkowiczów z innych partii, nie lubimy przebarwieńców - deklaruje.
Przepływ ludzi z partii do partii zacznie się bliżej daty wyborów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?