Nie pierwsze to kłopoty zasłużonego dla Szczecina szpitala MON przy ulicy Piotra Skargi. Dwa lata temu, w czerwcu, pielęgniarki odeszły od łóżek. Żądały wzrostu płac i weszły w spór zbiorowy. Skutek? Ministerstwo obiecało pomoc w postaci 3 mln zł w 2010 r. i kolejnych 5 mln zł w 2011 r.
Nie minęło jednak pół roku, jak gruchnęła wieść, że pomocy nie będzie, a ministerstwo zdecydowało się na pozbycie szpitala, na czym ma skorzystać szpital w Wałczu, który pozostanie w resorcie. Po wrzawie medialnej i oficjalnym dementi ówczesnego komendanta, płk. Janusza Gembarzewskiego, sprawa ucichła.
Tym razem kolejna grobowa wieść - szpital ma zlikwidować do końca roku porodówkę.
Ponoć taki warunek postawiło nowemu komendantowi ministerstwo.
- Szpital ma przeprowadzić reorganizację tak, by było dobrze, ale my na pewno nie mamy zamiaru ręcznie sterować zmianami i nic narzucać- zapewnia kmdr Janusz Walczak, dyrektor departamentu prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej. - Z tego co wiem, komendant dogadał się ze związkami zawodowymi i jest duża szansa, że szpital wyjdzie na prostą.
Szerzej o tej sprawie w poniedziałkowym papierowym wydaniu Głosu Szczecińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?