Historia tej rodziny pod koniec lat 90. obiegła media w całym kraju. Światło dzienne ujrzał bowiem szokujący fakt, że 71-letni dziś Jan S. jest ojcem czwórki spośród ośmiorga dzieci własnej córki, która dziś ma 42 lata.
W listopadzie 1999 roku sąd w Sławnie skazał Jana S. na rok i dwa miesiące więzienia. Po odwołaniu, Sąd Okręgowy w Słupsku orzekł wobec Jana S. rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Jego córka Brygida S. została uniewinniona. - To dlatego, że sąd uznał, że była zależna od ojca po śmierci matki - mówi Jarosław Płachta, prokurator rejonowy ze Sławna.
Jak ustaliła wtedy prokuratura, do czynów kazirodczych między ojcem a córką dochodziło w latach 1987 - 1996.
Po tym, jak najstarsza 23-letnia córka Brygidy S. urodziła w maju zeszłego roku dziecko, ludzie we wsi zaczęli spekulować, że to znowu owoc kazirodztwa, tym razem między Janem S. a 23-letnią wnuczką.
W końcu do Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynęło od mieszkanki wsi zawiadomienie. Kobieta napisała, że wieść gminna niesie, że to dziadek jest ojcem dziecka wnuczki.
Sprawa z ministerstwa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, a ta właśnie nakazała Prokuraturze Rejonowej w Sławnie wszczęcie postępowania.
Co teraz? Prokuratura przesłucha członków rodziny, mieszkańców wsi, a także zleci przeprowadzenie badań DNA. - Pobierzemy materiał od Jana S. i od jego wnuczki i wyniki rozstrzygną, czy dziadek jest ojcem dziecka wnuczki - mówi prokurator Płachta. - Jeżeli tak, wówczas sporządzimy akt oskarżenia.
Za kazirodztwo grozi do pięciu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?