Na pewno nie jest również przyjemny dla samych ogrywających się. Zespoły Szkół Mistrzostwa Sportowego złożone są z uczniów, którzy łączą naukę z codziennymi treningami. Zapominają o życiu osobistym, ale taki koszt ponoszą wszyscy kandydaci na profesjonalnego sportowca.
Problem jednak polega na tym, że w drużynie złożonej z licealistów nie ma balansu. Zazwyczaj zespoły budowane są tak, aby składały się z kilku doświadczonych i z kilku młodszych graczy. Ci pierwsi wprowadzają spokój, ci drudzy dodają niekonwencjonalności i świeżości. W SMS tego nie ma. W trudnych momentach nie można posłać piłki do doświadczonego zawodnika. Ciężar gry na swoje barki musi wziąć junior.
Oczywiście, w przyszłości może to zaprocentować, ale w tej akcji - zapewne nie. Przeciwnicy są roślejsi, silniejsi, i bardziej ograni. Zbieranie srogich lań, w każdy weekend, jest trudne do zaakceptowania. Jednak czas jest receptą, jaką przepisują trenerzy młodych drużyn. - Z czasem to wygląda coraz lepiej - komentował Jerzy Taczała, trener SMS Police. W ostatnim spotkaniu ligowym młody zespół z Polic zwyciężył w pięciosetowym boju. W grze drużyny można zauważyć progres, czyli coś, o co zabiega każdy szkoleniowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?