W sobotę wygrał Start (26:21) i to gospodynie dzisiejszego meczu należy uznać za faworytki drugiego starcia. Przede wszystkim wygrana wzmocniła je psychicznie, co było widoczne po meczu. Zawodniczki z Elbląga cieszyły się jak po wygranym finale, ale w wypowiedziach trzeźwo podkreślały, że do postawienia kropki nad i potrzebują jeszcze zwycięstwa u siebie. Zdaniem Agnieszki Wolskiej ze Startu, kluczowa była obrona i zatrzymanie Małgorzaty Stasiak.
Bombardierka Pogoni zdobyła wprawdzie cztery bramki, ale w przekroju całego spotkania, nie stwarzała tyle zagrożenia, co zwykle. To zresztą tyczy się całej szczecińskiej drużyny.
- Zagrałyśmy bardzo zespołowo. Jak jedna z nas popełniała błąd, to druga zaraz go naprawiała. Dało nam to duży spokój w grze - powiedziała Wolska. Piłkarki Pogoni przyznawały, że zagrały bez pomysłu na sforsowanie obrony Startu. Wielokrotnie zaznaczały też, że po zajęciu czwartego miejsca w sezonie zasadniczym, nie wyobrażają sobie rywalizacji o miejsca 5-8, która ich czeka w przypadku odpadnięcia w ćwierćfinale.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?