Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie uczcili 79-rocznicę Powstania Warszawskiego [ZDJĘCIA, WIDEO]

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
Wideo
od 16 lat
Punktualnie o godzinie 17 w Szczecinie zawyły dziś syreny. W ten sposób rozpoczęły się uroczystości związane z 79 rocznicą Powstania Warszawskiego.

Na placu przed szczecińską katedrą utworzono żywy znak Polski Walczącej. Utworzyli go żołnierze, powstańcy, samorządowcy, politycy, duchowni. Po uroczystościach rozpoczęła się msza święta. Po niej zaplanowany jest koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu zespołu Mazowsze.

W uroczystościach wzięli udział powstańcy warszawscy, którzy po wojnie zamieszkali w Szczecinie. Wśród nich jest Janina Kin, ps. Janeczka, sanitariuszka powstania.

- Wszystko pamiętam z tych 63 dni powstania. Tego się nie da zapomnieć - mówiła dzisiaj.

Miała wtedy 18 lat i żołnierski pseudonim Janeczka. W Warszawie do szkoły chodziła do 1937 roku. Potem rodzina pojechała na Kresy, ale jej część, w tym pani Janina, wróciła do stolicy w 1942 r. Podczas okupacji pracowała w lecznicy dr Czarneckiego, a gdy wybuchło powstanie warszawskie – była sanitariuszką. Należała do zgrupowania Róg (utworzone na Starym Mieście 1 sierpnia 1944, na początku powstania warszawskiego, należało do Obwodu I – Śródmieście, od 7 sierpnia weszło w skład Grupy AK "Północ". Dowódcą był mjr Stanisław Błaszczak "Róg"- red.) i batalionu Bończa.

- Ja wiem, że dzięki młodym ludziom pamięć o tej historii nie umrze, gdy nas zabraknie. Czasem chodzimy opowiadać o tym na lekcjach. Uczniowie słuchają jak zaczarowani. Oby nigdy już do wojen nie dochodziło. Dziś jest bardzo ważny dzień. Kiedy w czasie okupacji dostaliśmy naszymi kanałami informację o tym, iż Związek Walki Zbrojnej przekształca się w Armie Krajową, to dawała nam większą nadzieję, że okupacja skończy się bardzo szybko. Niestety, te sześć lat trzeba było wytrzymać i chronić się. Byłam młodą dziewczyną, a Warszawie urządzano łapanki na młodych ludzi. Na ulicy Skaryszewskiej dzielili ludzi według miejsca wywózki - na roboty do Niemiec albo do obozów, w tym do obozów śmierci. W Warszawie straciłam wszystko, choć udało mi się przeżyć. I przyjechałam do Szczecina - mówiła niedawno reporterowi "Głosu" pani Janina.

- W powstaniu byłam do samego końca. Pamiętam ten głód, brakowało wszystkiego. Widząc ten brak nadziei, można było zwątpić we wszystko. Po powstaniu chciałam iść z wojskiem, ale moja ciocia poprosiła, abym się nią dalej opiekowała. Opuściliśmy Warszawę 6 października 1944 r. To był ostatni dzień, kiedy trzeba był opuścić stolicę, bo ukazało się obwieszczenie, że kto tego nie zrobi, zostanie rozstrzelany - wspominała "Janeczka".

O tym jak ważne było powstanie, mówił dziś wojewoda zachodniopomorski, Zbigniew Bogucki.
- Dziś jest rocznica zwycięstwa. Może to zaskakujące, bo 79-lat temu przegraliśmy pod względem wojskowym. Ale dzięki tamtemu powstaniu, nie złamano nas, żyjemy w Wolnej Polsce, mimo, że po drodze mieliśmy komunizm. To dzięki powstańcom jesteśmy tu dzisiaj i możemy z nimi obchodzić tą rocznicę. Oni są żywą księgą patriotyzmu, z której powinniśmy czerpać. Szczególnie ich wielką miłość do ojczyzny i odwagę. Jesteśmy ich dłużnikami - mówił.

Na pl. Szarych Szeregów Powstanie Warszawskie uczczono racami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński