Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie nie są odpowiedzialni? Adoptują psy, a potem bez słowa porzucają

Paulina Targaszewska
Duduś z powrotem trafił do schroniska. Wciąż czeka na adopcję.
Duduś z powrotem trafił do schroniska. Wciąż czeka na adopcję.
Rośnie liczba nieodpowiedzialnych właścicieli psów. Przygarniają zwierzę ze schroniska, a po kilku miesiącach się rozmyślają. Najczęściej jako powód oddania psa podają pilny wyjazd za granicę albo alergię dziecka.

W ciągu ostatniego miesiąca do takiej sytuacji doszło już dwukrotnie. Najpierw wolontariusze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie pewnej niedzieli znaleźli przywiązanego do bram przytuliska wystraszonego psiaka.

Okazało się, że zwierzak ma chip. Szybko udało się więc dotrzeć do jego właścicieli. Ci przygarnęli psa jako szczeniaka w czerwcu ubiegłego roku. Byli wówczas zakochaną parą. Kiedy się rozstali, uznali, że nie chcą już psa. Jedno z nich przerażone zwierzę przywiązało więc do bram schroniska i uciekło.

Do podobnej sytuacji doszło kilka dni temu. Kundelek Duduś trafił do schroniska wraz z rodzeństwem latem ubiegłego roku. Wtedy zaadoptował go pewien mężczyzna. Kiedy pies skończył 10 miesięcy stał się dla właściciela problemem, ten bez wyrzutów sumienia przyprowadził go z dokumentami adopcyjnymi z powrotem do schroniska i oznajmił, że chce go oddać.

- Niestety takie sytuacje zdarzają się bardzo często, a my choć bardzo byśmy chcieli, nic nie możemy z tym zrobić - mówi Magdalena Sikorzyńska ze schroniska dla bezdomnych zwierząt w Szczecinie.

Nieodpowiedzialni właściciele najczęściej adoptują szczenięta i postanawiają pozbyć się psa, kiedy ten dorasta. Jako powód oddania najczęściej podają fakt pilnego wyjazdu za granicę do pracy, inni tłumaczą, że dziecko w domu nagle dostało alergii na psią sierść. Są też i tacy, którzy nagle odkrywają, że pies rozrabia i niszczy coś w domu, a oni sobie z nim nie radzą, więc zamiast zająć się jego tresurą, wolą się go pozbyć.

- Kiedy mówimy, że nie możemy z powrotem ot tak przyjąć psa, ludzie wychodzą ze schroniska i puszczają zwierzę luzem przy ulicy - mówi pani Magdalena. - Wówczas nasz samochód interwencyjny wyłapuje takiego nieszczęśnika i ten znów do nas trafia.

Adoptujący zwierzę ze schroniska podpisuje specjalną umowę. Jest w niej zapis, że psa można bez podania przyczyny oddać w ciągu 14 dni bez żadnych konsekwencji. Okazuje się jednak, że niestety żadnych konsekwencji nie ma też i później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński