Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Wnuczkowie ukradli 100 tysięcy w ciągu ostatnich dni

Andrzej Kus [email protected]
– Każdego tygodnia zdarzają się kolejne oszustwa – mówi komisarz Katarzyna Legan z komendy miejskiej. Na zdjęciu z "antywnuczkowym” plakatem, który jest rozwieszany w Szczecinie.
– Każdego tygodnia zdarzają się kolejne oszustwa – mówi komisarz Katarzyna Legan z komendy miejskiej. Na zdjęciu z "antywnuczkowym” plakatem, który jest rozwieszany w Szczecinie. Fot. Marcin Bielecki
Policja alarmuje: w ciągu kilku ostatnich dni w Szczecinie oszuści naciągnęli starsze osoby na ponad 100 tysięcy złotych. Podają się za kogoś z rodziny i pożyczają pieniądze.

Policja podpowiada

Policja podpowiada

Zawsze, gdy zgłaszają się podejrzani ludzie, informujmy o tym policję. Wystarczy zadzwonić na komisariat lub pod numer 112. Gdy zostaniemy oszukani - też trzeba o tym powiadomić, nie ma czego się wstydzić. Ułatwimy w ten sposób pracę policjantom.

W poniedziałek starsza kobieta "podarowała" im 47 tysięcy złotych, dzień później kolejna - 30 tysięcy. Były i inne ofiary.

- Oszuści wybierają starsze osoby - opowiada komisarz Katarzyna Legan z komendy miejskiej policji. - Dzwonią do nich, podają się za wnuczka, siostrzeńca, czy kogoś innego z rodziny. Twierdzą, że bardzo potrzebują pieniędzy, ale nie mogą po nie przyjść. W zastępstwie przychodzi kolega czy koleżanka. Ludzie tracą oszczędności życia.

Właśnie w taki sposób w poniedziałek starsza kobieta straciła 47 tysięcy złotych. Dzień później przestępcy znowu zaatakowali. W jednej z północnych dzielnic Szczecina pozbawili kolejną kobietę 30 tys. złotych. Również w ubiegłym tygodniu naciągacze nie próżnowali. Ich łupem padło m. in. 40 tysięcy złotych wyłudzonych od mieszkanki ul. Bolesława Śmiałego.

- Prowadzimy akcję w autobusach komunikacji miejskiej, na wyświetlaczach przekazujemy ostrzeżenia.
Spotykamy się z mieszkańcami w radach osiedla, w ośrodkach pomocy, gdzie przeszkoliliśmy już 900 osób. I to wciąż niewiele daje! - mówi komisarz Legan. - Tylko w styczniu skradziono mieszkańcom ponad 90 tysięcy złotych, w różnych rejonach miasta. 11 stycznia na ulicy Romera z mieszkania zginęło 3500 złotych, podziałała metoda na wnuczka. Dzień później na Pogodnie skradziono 8700 złotych. 20 stycznia w Podjuchach złodzieje wzbogacili się o 18 tysięcy złotych, podając się za siostrzeńców. Później o 14 tysięcy złotych podając się za córkę. Dwa dni później znowu za wnuczkę i zabrali trzy tysiące złotych. Jedna z okradzionych miała zaledwie 50 lat.
Oszuści zaczęli wymyślać nowe sposoby. Dzwonią i mówią, że są pracownikami gazowni czy wodociągów. Wybierają przede wszystkim osoby, które wcześniej obserwowały. Rozpytują na ich temat sąsiadów. Później pukają do drzwi i chcą sprawdzać liczniki. Policjantka przypomina, że uprzedzenia o wizytach pracowników instytucji zawsze wywieszane są na klatkach schodowych. Powinniśmy dokładnie śledzić ogłoszenia pojawiające się na drzwiach wejściowych do bloku. Gdy zapuka do drzwi podejrzana osoba, nie należy jej wpuszczać do domu, a zadzwonić do odpowiedniej instytucji z pytaniem, czy rzeczywiście jest jej pracownikiem. Powinna legitymować się specjalnym upoważnieniem.

Ważne jest też, by odpowiednio zareagować na telefon od osoby podającej się za członka naszej rodziny.

- Przede wszystkim musimy pamiętać, by nie przekazywać pieniędzy osobom, których nie znamy - powtarza policjantka. - Jeśli odbierzemy telefon z prośbą o pożyczkę - zweryfikujmy go wśród rodziny. Najlepiej zadzwońmy z telefonu komórkowego. Jeśli nie mamy komórki, pójdźmy zadzwonić do sąsiada. Ludzie starsi bardzo chcą pomóc. Niedawno mieliśmy przypadek, że pani, która była chora, podała przez okno obcemu mężczyźnie pieniądze. Miał on być wysłany przez jej wnuczka. Oczywiście było to kłamstwo.

Dawniej podobne oszustwa były rzadkością. Jednak skala z roku na rok jest coraz większa. W 2010 roku oszukano już ponad 200 osób. Każda z nich średnio straciła 11 tysięcy złotych. Oprócz tego pozbyli się pierścionków oraz innej biżuterii. Mundurowi twierdzą, że udaje się zatrzymywać oszustów. Ale następni widzą w tym sposób na zarobek i na miejsce aresztowanych pojawiają się kolejne grupy. Są to najczęściej przyjezdni z innych województw, którzy co kilka miesięcy zmieniają miejsce zamieszkania.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński