Nasz komentarz
Nasz komentarz
Przypomnijmy korzyści wynikające w organizacji mistrzostw: kibice obejrzą ciekawe zawody i naprawdę dobrych zawodników, szczecińscy pływacy mają motywacje do pracy, dziennikarze będą mieli o czym pisać. A wiele osób ze Szczecina będzie chciało wypromować miasto i siebie. O przepraszam - raczej: siebie i miasto.
Krzysztof Dziedzic
W Oslo przyznano Szczecinowi prawo organizacji mistrzostw Europy na krótkim basenie. Na krótkim - budowany właśnie w Szczecinie obiekt 50-metrowy zostanie podzielony na czas mistrzostw na pół. Zawody zakończą się w Szczecinie 11 grudnia.
- Jeszcze nigdy Polska nie była organizatorem mistrzostw Europy, nawet w kategoriach juniorskich, a my dostaliśmy od razu zawody seniorów - cieszył się zaraz po decyzji trener reprezentacji i twórca sukcesów szczecińskiego pływania, Mirosław Drozd. To właśnie on śmiało może się uważać za ojca sukcesu. Niezależnie od tego, co usłyszymy ze strony ludzi z Urzędu Miasta Szczecina.
Jak to się stało, że Szczecin wygrał rywalizację o organizację mistrzostw m.in. z Madrytem i Sztokholmem? Ludzie ze środowiska pływackiego w Szczecinie mówili o szansach w kontekście budowy nowego obiektu i faktu, że jeszcze u nas takiej imprezy nie było. I jak się okazało, mieli rację.
Jednak tego wszystkiego, czyli głównie obiektu, mogłoby nie być, gdyby nie sukcesy podopiecznych trenera Drozda: Katarzyny Baranowskiej, Mateusza Sawrymowicza i Przemysława Stańczyka. To pod wodzą Drozda nasza trójka wywalczyła tytuły mistrza Europy (Baranowska) oraz mistrza świata (Sawrymowicz i Stańczyk).
To ich osiągnięcia i fakt, że nie mieli gdzie w swoim rodzinnym mieście trenować, tylko musieli tułać się po Polsce i jeździć za granicę, wywołały głosy upominające się o 50-metrową pływalnię. I to oni dobrze prowadzeni przez Drozda niejako swymi medalami stworzyli grupę nacisku, która wymusiła na władzach miasta budowę basenu.
A potem Drozd i inni poszli na ciosem: zgłosili Szczecin jako kandydata do organizacji mistrzostw.
W sobotę ich starania przyniosły efekt. Ten fakt może być ogromnym motorem napędowym dla
wymienionych - Baranowskiej, Sawrymowicza i Stańczyka - do wytężonej pracy, której finałem będą igrzyska olimpijskie w 2012 roku.
Mistrzostwa Europy w Szczecinie będą do nich przystankiem, sprawdzianem, ale dla szczecińskich pływaków bardzo ważnym. Bo choć medali w imprezach rangi mistrzowskiej im nie brakuje, to "krążek" mistrzostw Europy wywalczony w rodzinnym mieście będzie smakował wyjątkowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?