Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: kosztowne zmiany nazw ulic

Piotr Jasina
Marcin Bielecki
Kłopoty pojawiające się po zmianie nazw ulic wynikają z wygody szczecińskich urzędników, którzy na mieszkańców zrzucają obowiązek dokonania stosownych zmian w dokumentach - wynika z naszych ustaleń.

Moim zdaniem

Moim zdaniem

Piotr Jasina

Zmiany w ewidencji i księgach dotyczą ponad 500 właścicieli nieruchomości przy al. Jana Pawła II. Ale szczeciński IPN przesłał już przewodniczącemu Rady Miejskiej Szczecina pismo, w którym sugeruje zmianę nazw kolejnych 10 ulic. Kto za te zmiany zapłaci? Znowu mieszkańcy? A może zabrać trochę z półtoramilionowej puli dla komercyjnego radia ESKA na festiwal rockowy? I problemu nie będzie.

Po naszej publikacji o problemach związanych ze zmianami nazw ulic rozdzwoniły się telefony. Na decyzje radnych skarżą się przede wszystkim ludzie starsi, emeryci. Chodzi głównie o kosztowne i czasochłonne zmiany w ewidencji czy księgach wieczystych. Ale nie tylko.

Pół roku przed zmianą nazwy ulicy zmieniłam dowód osobisty, po zmianie ulicy musiałam wyrabiać nowy - mówi oburzona Maria Szwarc, emerytka z kamienicy przy dawnej al. Jedności Narodowej. - Co z tego, że za dowód nie płaciłam. Mam ponad 70 lat, musiałam jeździć do urzędu, stać w kolejce. A to nie wszystko, bo musiałam zmienić dowód rejestracyjny i tablice swojego samochodu, a to już kosztuje nie tylko czas. To po prostu skandal. Moi znajomi też są wściekli. Tym bardziej, że zmiana al. Jedności Narodowej na al. Jana Pawła II jest bezsensowna.

- Ja teraz na własny koszt muszę robić zmiany, jechać do geodezji, potem do Sądu Rejonowego, by zmienić zapis w księgach itd. To jakiś absurd, tym bardziej, że my sami nie domagaliśmy się zmiany nazwy ulicy. W "Jedności Narodowej" nie ma nic złego - dodaje pani Jaremko, ponad 80-letnia mieszkanka tej samej kamienicy. - Jeśli miasto ma takie fanaberie, niech za to płaci. Czytałam, że w innych miastach formalności związane ze zmianami w ewidencji i księgach załatwia urząd. Nie zrzuca się tego na mieszkańców.

Tak jest rzeczywiście. Pisaliśmy o tym na przykładzie Wrocławia. Tamtejsi radni zmieniają nazwy ulic, ale urzędnicy magistratu sami załatwiają związane z tym formalności i nie obciążają skutkami uchwał mieszkańców.

- Zmiany w ewidencji i księgach wieczystych nieruchomości w takich sytuacjach wprowadzamy z urzędu - podkreśla Katarzyna Sarka z biura prasowego prezydenta Wrocławia.

Niestety, Szczecin wciąż nie rozwiązał problemu mieszkańców dawnej al. Jedności Narodowej. Sprawa dotyczy pół tysiąca właścicieli mieszkań, którzy sami muszą dokonywać zmian w ewidencji, księgach wieczystych, wymieniać swoje dokumenty, dowody rejestracyjne i prawa jazdy. Przedstawiciel miasta próbował przekonać nas, że za kłopoty mieszkańców odpowiada sąd, nie urząd miejski. Wiemy już, że to nieprawda.

A niebawem grono pokrzywdzonych przez urzędników się powiększy, bo szczeciński IPN przygotował listę kolejnych 10 ulic, sugerując miastu zmianę ich nazw.

Biegania po urzędach i wnoszenia opłat po zmianie nazwy ulicy zaoszczędzili swoim mieszkańcom nie tylko radni we Wrocławiu. Podobnie jest choćby w przypadku całego miasteczka rzemieślniczego przy ul. Ofiar Stutthofu do niedawna należącego do Szczecina, a teraz już - do Polic. Tu też pojawiła się konieczność wprowadzenia zmian ewidencyjnych i zapisów w księgach. Wszelkie formalności z tym związane wykonują jednak urzędnicy starosty polickiego. Nie było dla nich problemu, by do sądu rejonowego dołączyć wypisu z rejestru gruntów każdej nieruchomości.

Dlaczego w Szczecinie tego nie można zrobić? Z takim pytaniem zwróciliśmy się do prezydenta Szczecina. Ale Sebastian Wypych z biura prasowego w jego imieniu po raz kolejny zbagatelizował problem mieszkańców.

- Urząd zwraca się każdorazowo z informacją do sądu o zmianie ulicy i prośbą o zmianę z urzędu wpisów w księgach wieczystych - odpowiada w imieniu prezydenta Krzystka. - Niestety, odpowiedź jest negatywna. Sąd żąda indywidualnych wypisów z rejestru gruntów.

- I musimy tego żądać - podkreśla Elżbieta Zywar sędzia Sądu Okręgowego w Szczecinie. - Sąd może dokonać stosownych wpisów z urzędu, ale pod warunkiem że wniosek w tej sprawie będzie spełniał wymogi art. 27 ust.3 Ustawy o księgach wieczystych i hipotece. A zawiadomienie o zmianie nazwy ulicy, jakie wpłynęło do Wydziału Ksiąg Wieczystych, tych wymogów nie spełnia. Brakuje wypisu z rejestru gruntów. Prezydent Miasta Szczecina został o tym poinformowany 17 listopada 2008 r. Przerzucanie na sąd odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy jest próbą nieudolną i nieskuteczną, bowiem sąd ma obowiązek stosować się do przepisów prawa, nie zaś obchodzić przepisy dla wygody urzędników. Wszelkie twierdzenia, jakoby sąd blokował wpisywanie sprostowań (zmian - dop. PJ) w księgach wieczystych są nieprawdziwe i pozbawione podstaw prawnych.

Skoro można, w czym więc problem?

- Powód jest prozaiczny - stwierdza znająca sprawę osoba prosząca o anonimowość. - Miasto nie zaplanowało na ten cel pieniędzy, a każdy wypis z rejestru gruntów to wydatek rzędu kilkunastu złotych. Kosztami radosnej twórczości radnych chce więc za wszelką cenę obciążyć mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński