Część dorożek stoi na rondzie przy samej granicy. Inne właśnie na wyznaczonych miejscach. Informacja o tym, że parkingi są przeznaczone tylko dla tych pojazdów jest w dwóch językach: polskim i niemieckim.
- Jest dobrze widoczna, ale kierowcy udają głupich - mówi jeden z dorożkarzy. - Z reguły tłumaczą się, że stawiają samochód tylko na kilka minut. - Bzdura. Jak wejdą na rynek, to chodzą tam kilka godzin - dodaje drugi z powożących.
Potwierdzają to funkcjonariusze straży miejskiej. Jej komendant Adam Waś dodaje, że interweniują w tym miejscu bardzo często.
- Zaczęliśmy od pouczeń. Niewiele to jednak daje, więc zakładamy blokady na koła - mówi.
A blokada to automatycznie mandat, który może wynieść nawet 500 złotych. W praktyce jednak kierowcy za takie przewinienie dostają z reguły około 100 złotych.
- To tylko niecałe 25 euro - mówią dorożkarze. - Dla nich to niewielka kara.
Dorożkarze podkreślają też, że jeśli ich parking jest zajęty, to sami stają na trawie albo tuż przy przystanku.
- Stamtąd nas gonią, bo przeszkadzamy autobusom, ale nie mamy innego wyjścia, skoro nasze miejsce jest okupowane przez niemieckie samochody - tłumaczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?