Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święty Mikołaj dobrze wie, że każde dziecko jest wspaniałe. A one do niego listy piszą

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Skrzynkę na listy, które dotrą do św. Mikołaja, znaleźć można na szczecińskim Pogodnie.
Skrzynkę na listy, które dotrą do św. Mikołaja, znaleźć można na szczecińskim Pogodnie. Andrzej Szkocki
Piszą o wszystkim. Oczywiście najwięcej o wymarzonych prezentach, ale też o rodzinie, o zdrowiu, o kłopotach. W śnieżny czas Mikołaj staje się ulubionym powiernikiem dziecięcych marzeń i trosk. A jeśli znajdzie adres zwrotny, to z pewnością na list odpisze.

Skrzynkę na listy, które dotrą do św. Mikołaja, znaleźć można na szczecińskim Pogodnie. Stoi przed jednym z bloków na ulicy Jana Styki. Rok temu miała być jedynie ozdobą, ale kiedy w internecie pojawiła się informacja, że można do niej wrzucać korespondencję do świętego, okazała się być bardzo potrzebna. Świąteczne choinki, sanki i światełka przyciągały, ale to ona była najważniejsza.
- W ubiegłym roku wyciągnęliśmy ze skrzynki dokładnie 653 listy do św. Mikołaja. Naprawdę wszystkie z mężem przeczytaliśmy. Odpowiedzieliśmy na 573, bo 80 niestety nie miało adresu zwrotnego albo był nieczytelny - opowiada Anita Matczuk. To ona była pomysłodawczynią całej akcji. Dzięki niej dzieci wciąż mogą wierzyć, że święty Mikołaj istnieje. A przecież nie od dziś wiadomo, że koniec tej wiary jest największym rozczarowaniem i ostatecznym kresem dzieciństwa.

- Nie rozdaję prezentów. Myślę jednak, że nie zawsze chodzi o to, by komuś coś dać. Dzieci i tak się ucieszą. Otrzymać list od św. Mikołaja... - to jest chyba najważniejsze! - mówi.

W tym roku listy można wrzucać już od kilku dni. Pani Anita nie kryje, że jest jej łatwiej, bo po zeszłorocznym medialnym szumie pojawili się sponsorzy.

- To dlatego jest więcej ozdób i domek, do którego każde dziecko może wejść i pooglądać świąteczne świecidełka z bliska. Dorośli właśnie tam robią swoim dzieciaczkom zdjęcia - opowiada Śnieżynka z Pogodna.

A oprócz zdjęć wrzucają listy. Skrzynka jest opróżniana co kilka godzin, zwłaszcza przed weekendem, bo w wolne dni listów zawsze przychodzi najwięcej. Są nawet takie zza granicy. Na wszystkie święty Mikołaj znowu odpisze.

- Przede wszystkim dziękuję za życzenia - zapewnia pani Anita. - Piszę, że Mikołaj widzi każde dziecko i wie, że wszystkie są wspaniałe. Proszę też, by słuchały rodziców i pomagały tym, którzy potrzebują wsparcia.

Czasami listy wywołują uśmiech, czasami wzruszenie, a czasami smutek. Dzieci piszą o rodzicach, prosząc, by Mikołaj o nich nie zapomniał i im też coś przyniósł pod choinkę. W niektórych proszą o „zdrowe lekarstwo na raka dla mamy” albo piszą o tym, że rodzice się rozstają. Na takie listy odpisuje się najtrudniej.

W wielu są zapewnienia o dziecięcej wierze i miłości do świętego. Był nawet taki, w którym znalazły się podziękowania za małego braciszka. Jak widać, wiara w Mikołaja jest trwalsza niż w bociany czy w pole kapusty.

Przeważają jednak listy, jakie zazwyczaj dzisiejsi rodzice, albo dziadkowie, sami pisali i wysyłali pocztą rodzinną. Bardziej zamówienia niż listy.

- Oczywiście najczęściej w listach znajduję wykazy prezentów, na które dzieci czekają. Takie listy wyglądają standardowo: „Mikołaju, chciałbym od Ciebie dostać...”. Przypominam sobie, że jedno dziecko miało tyle pragnień, że musiało dokleić drugą kartkę. Poza tym otrzymuję piękne prace plastyczne i ręcznie robione kartki świąteczne. Ale dostałam też list z pustą kartką w środku, prawdopodobnie jakieś dziecko się zagapiło - mówi pani Anita.

Ciekawe, co by się na niej znalazło? Na jakie prezenty liczą autorzy listów?

- Tradycyjne - mówi Śnieżynka - Dziewczynki proszą o maskotki, lalki, zwierzątka itp. A chłopcy marzą o klockach, piłkach i samochodzikach...

Dzieci (pewnie szukając sposobu na życie) zadają też szczegółowe pytania dotyczące pracy Mikołaja.

Jak wiadomo z praktyki, prośby kierowane do świętego na piśmie w mniejszym lub większym stopniu się spełniają. Jedna tylko (wrzucona w zeszłym roku) pozostała jedynie marzeniem. W skrzynce znalazł się bowiem list od zawodników i kibiców Pogoni Szczecin. Życzyli sobie zdobycia mistrzostwa Polski! Nie spełniło się - zajęli czwarte miejsce. No cóż, ale tutaj nie pomoże ani święty Mikołaj, ani też chyba i święty Juda Tadeusz, patron rzeczy beznadziejnych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński