Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stefan Majewski: Mam pomysł na kadrę

Wojciech Kukliński
Fot. Wojciech Kukliński
Stefan Majewski, pełniący obowiązki trenera piłkarskiej reprezentacji Polski, opowiada o zawodnikach, jego poczuciu humoru i elegancji.

- W kadrze mają grać najlepsi nasi piłkarze?

- Najlepsi, czyli ci, którzy aktualnie znajdują się w najlepszej dyspozycji.

- I tylko takich pan powołał do reprezentacji?

- No tak.

- A w jaki sposób ocenić aktualną formę bramkarza Jerzego Dudka, który - zamiast bronić - siedzi na ławce rezerwowych?

- Dudek to znakomita marka. Jest zawodnikiem jednego z najlepszych klubów świata. Na co dzień trenuje, czyli broni strzały takich graczy, jak choćby Cristiano Ronaldo. W Realu jest ogromna konkurencja, a o to, by zostać drugim po Ikerze Casillasie bramkarzem, zabiega wielu. Dudek wygrywa tę rywalizację.

- Wielu kibiców ma panu za złe sposób, w jaki rozstał się pan z Arturem Borucem czy dotychczasowym kapitanem Michałem Żewłakowem.

- Ależ ja się z nimi nie rozstałem. Nie powołałem ich teraz do kadry ze względu na to, by ich chronić. To są doświadczeni piłkarze i gdyby w tych najbliższych dwóch pojedynkach któremuś przytrafił się jakiś kiks, media nie zostawiłyby na nich suchej nitki. Obiecuję, że jeżeli będę selekcjonerem na dłużej, to obaj znajdą się w mojej kadrze.

- Jeżeli w w sobotę 10 października wygramy w Pradze z Czechami, będzie miał pan argument.

- To nie tak. Zgodziłem się poprowadzić reprezentację, bo jest ona w trudnej sytuacji. Moja umowa z PZPN jest taka, że nawet jak nie wyjdą nam te dwa mecze, to pozostanę jednym z kandydatów do fotela selekcjonera.

- Większość piłkarzy pana nie lubi. Publicznie opowiadają o pana rzekomych dziwactwach.

- O co panu chodzi?

- Choćby o to, że będąc asystentem w kadrze Zbigniewa Bońka, miał pan pomysł założenia piłkarzom w pokojach kamer...

- A to wierutne kłamstwo. Nigdy nie pilnowałem i nie będę pilnował zawodników. Trener musi do swoich graczy trafić innymi sposobami.

- Na przykład przez poczucie humoru?

- Na przykład?

- Na zgrupowaniu opowie pan kadrowiczom słynny już dowcip o nogach?

- Proszę mi go przypomnieć, bo nie wiem, o który chodzi.

- Czujecie nogi? Nie? To powąchajcie moje!

- Śmiać się można z różnych kawałów. Ale odnośnie tego, to słowa te zostały wyrwane z bardzo konkretnej sytuacji, w której znaleźliśmy się podczas jednego z treningów wytrzymałościowych w Amice. Rzeczywiście rozweseliłem wówczas piłkarzy.

- A dlaczego zawodnicy nazywają pana "Doktor", "Laptop" czy "Armstong"?

- Nazwali mnie tak w czasie, gdy jako jeden z pierwszych w kraju trenerów nakazałem zawodnikom rozbieganie po meczu. Cechy motoryczne sportowców zacząłem kontrolować przy pomocy specjalnie opracowanego programu komputerowego. Nie wiem tylko, o co chodzi z tym Armstrongiem?

- Ponoć był pan przed Neil Armstrongiem na Księżycu.

- A to dobre. Opowiem żonie. Dowiem się jeszcze czegoś o sobie od pana?

- Jest pan gadżeciarzem.

- Tak bym tego nie nazwał. Lubię starocie. Mam ich zresztą trochę. Wie pan, ile rzeczy mógłby opowiedzieć stuletni zegar? Oczywiście, gdyby tylko umiał mówić.

- Nie zaprzeczy pan jednak, że lubi markowe rzeczy?

- A! Już wiem, do czego pan pije. Też czytałem tę swoją wypowiedź, w której jednemu z ligowców miałem powiedzieć: "Widzisz ten sweterek? To Emporio Armani. Kosztował tysiaka. Dziadostwa nie noszę". Ale to bujda. Taka sytuacja w ogóle nie miała miejsca. Przyznaję, lubię dobrze się ubierać. Jednak nie obnoszę się z tym.

- Zdaniem niektórych jest pan najbardziej elegancko ubranym trenerem w Polsce.

- Dbanie o swój wygląd jest elementem podejścia do wszystkiego, co robimy. W sporcie, jeśli ktoś nie chce się wspiąć na wyżyny umiejętności i możliwości, nic nie osiągnie. Wygrywa lepszy, minimaliści nie mają szans.

- To, czym na pewno imponuje Stefan Majewski, to solidne przygotowanie do pracy trenerskiej. Proszę powiedzieć, czym różni się pan od innych krajowych szkoleniowców?

- Przede wszystkim tym, że ukończyłem Akademię Trenerską w Kolonii. W kraju wiedzę zdobywał tam jeszcze tylko Darek Pasieka. Regularnie jeżdżę na Zachód i się dokształcam. Na każdych kursokonferencjach trenerskich są moje materiały. I to co najważniejsze: mam pomysł na reprezentację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński