35 tysięcy ton śruty przypłynęło w poniedziałek statkiem z Argentyny. Na dwóch z pięciu ładowni stwierdzono, że towar jest skażony. Taką informację uzyskaliśmy od Marka Kowalewskiego, prezesa Portu Handlowego Świnoujście.
W próbkach przebadanych przez Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny salmonelli jeszcze nie stwierdzono, ale badania kolejnych próbek trwają - mówił nam wczoraj Szymon Januszewski, powiatowy lekarz weterynarii.
- Gdyby salmonellę stwierdzono, kiedy statek jeszcze płynął, wystarczyłoby wrzucić do ładowni specjalne tabletki - mówi Marek Kowalewski. - U nas, w porcie będziemy natomiast spryskiwać śrutę specjalnym środkiem.
Jak zapewnił nas powiatowy lekarz weterynarii, towar można uzdatnić.
Śruta będzie rozładowywana do piątku.
- Na pewno salmonella nie rozniesie się na zewnątrz - uspokaja mieszkańców Warszowa Marek Kowalewski, prezes Portu Handlowego Świnoujście. - Mamy najnowocześniejszy system przeładunku w Polsce. Wszystko odbywa się też pod kontrolą służby weterynaryjnej.
Graniczny lekarz weterynarii twierdzi, że na razie o salmonelli mówić nie można, bo badania na to nie wskazują. Wszystkie wyniki będą znane w piątek.
- Nie wiem, na jakiej podstawie prezes Portu Handlowego twierdzi, że w śrucie jest salmonella - usłyszeliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?