Na obrzeżu parkingu przy ul. Struga stoją garaże. Okoliczni mieszkańcy mogli dotąd zajmować miejsca postojowe przy nich. Garażowicze jakoś radzili sobie z wjazdem i wyjazdem. Od wtorku przed garażami pojawiły się znaki zakazujące zatrzymywania i postoju. To zdenerwowało mieszkańców.
- Przynajmniej cztery miejsca zostały zabrane przez te znaki - denerwuje się pani Krystyna, mieszkanka ul. Struga. - To jakaś paranoja, żeby nie móc parkować na parkingu! To niby gdzie mamy zostawiać auta?
Mieszkańcy podejrzewają, że zakaz parkowania w tym miejscu ma związek z nowym, szóstym garażem, który zbudowano tam dwa miesiące temu.
- Kto w ogóle wydał zgodę na zbudowanie go tutaj? - pytają stargardzianie z ul. Struga. - Czy ktoś nie przewidział, że przez skarpę będzie musiał być bardziej wysunięty niż inne, a tym samym będzie to kolidowało z miejscami parkingowymi? Żądamy usunięcia tych zakazów!
Właścicielem terenu między ulicami Struga a Krasińskiego jest miasto. Wczoraj Stanisław Kazimierski, inżynier miasta nie potrafił nam powiedzieć, dlaczego mieszkańcom zabrano miejsca do parkowania. Jak się dowiedzieliśmy, znaki zakazu ustawiło Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
- Zlecenie zamontowania tam tych znaków otrzymaliśmy z miasta - mówi Tadeusz Bieńkowski z MPGK.
Okazuje się, że właściciel garażu kupił nie tylko grunt pod jego zabudowę, ale także kawałek parkingu.
- To paranoja, że zaczyna się sprzedawać parkingi! - mówią oburzeni stargardzianie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?