Został on ściągnięty z Białogardu i jest największym eksponatem w powstałym niedawno Szkolnym Muzeum Tradycji Kolejnictwa na Pomorzu Zachodnim.
- Lokomotywa jest trochę zdezelowana, ma powybijane szyby - mówi zastępca dyrektora ZST, Czesław Kwiatkowski. - Klasa techników mechaników zajmie się konserwacją i malowaniem, wczesną wiosnę doprowadzą ją do pełnej świetności.
Parowóz pochodzi z 1947 roku. Przeznaczony był do prowadzenia pociągów pospiesznych. Ma cztery osie napędowe i 2000 KM, co pozwalało osiągać prędkość 110 km/h. Posiada automatyczny podajnik węgla i tender o pojemności wody 27 m. sześc. Jego długość to dwadzieścia trzy metry. W Polsce powstało sto osiemdziesiąt sztuk z tej serii.
- W Stargardzie parowóz stoi od dwóch miesięcy - opowiada Czesław Kwiatkowski. - Dopiero teraz przyciągnęliśmy go pod szkołę.
Cały tydzień trwało przestawienie go na siłownikach z toru na tor, znajdujących się pod kątem dziewięćdziesięciu stopni.
Ludzie, dzięki którym szkoła ma taką oryginalną ozdobę to przede wszystkim Dariusz Zetkowski, prezes Zakładów Naprawczych Infrastruktury Stargard, Włodzimierz Czaboryk, prezes Fabryki Pojazdów Szynowych, Dariusz Pindor - naczelnik Sekcji Eksploatacyjnej w Stargardzie i właściciel "Unistara" z Zakładów Linii Kolejowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
