Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Środkowy Wilków twardo stąpa po ziemi, mimo osobistego rekordu

Anna Pasztor
Paweł Leończyk (z piłką) ostatnio ustanowił rekord osobisty pod względem zdobytych punktów.
Paweł Leończyk (z piłką) ostatnio ustanowił rekord osobisty pod względem zdobytych punktów. Andrzej Szkocki
Paweł Leończyk, środkowy Wilków Morskich Szczecin, w meczu z Polskim Cukrem Toruń zdobył rekordową liczbę punktów w swojej karierze. Teraz czas na potwierdzenie dobrej dyspozycji w meczu ze Startem Lublin.

Po emocjonującym spotkaniu Wilki pokonały Polski Cukier Toruń 90:89, a pan poprowadził zespół do zwycięstwa.

Cieszę się, że przyczyniłem się do tej wygranej, jednak nie lubię sformułowań, że to ja poprowadziłem zespół do zwycięstwa. Po prostu w tym meczu piłka mnie szukała, starałem się przede wszystkim wykorzystywać swoje okazje pod koszem. Partnerzy dobrze mnie wykorzystywali i okazji do zdobywania punktów miałem dużo więcej niż w poprzednich spotkaniach. Cieszę się, że piłka wpadała, a najbardziej cieszę się z tego, że wygraliśmy, bo gdybyśmy przegrali ten mecz w końcówce, to nie miałbym satysfakcji z takiego indywidualnego dorobku, jaką mam po zwycięstwie.

Po sześciu meczach Wilki mają bilans dwóch zwycięstw i czterech porażek, ale nie jest on chyba do końca satysfakcjonujący.

Nie, nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Mieliśmy dwa trudne mecze wyjazdowe w Zielonej Górze i Słupsku, które przegraliśmy, ale można powiedzieć, że nic wielkiego się nie stało. Ale przede wszystkim mecz z Siarką Tarnobrzeg tu, w Szczecinie będzie nam się długo odbijał czkawką. Podobnie mecz w Kutnie, który mieliśmy praktycznie wygrany. Można o nim powiedzieć, że to my przegraliśmy mecz, a nie zespół z Kutna go wygrał. Początek nie był dla nas udany, ale w czwartej kwarcie prowadziliśmy 10 punktami. Pozwoliliśmy się dogonić i mieliśmy jeszcze bardzo prosty rzut na zwycięstwo, ale go nie trafiliśmy. Myślę, że gdyby nie te dwie porażki, to wówczas bilans byłby dużo bardziej okazały i satysfakcjonujący. Teraz musimy odrabiać te straty. To jest też dopiero początek sezonu, więc wszystko można jeszcze odrobić i będziemy się starali wygrywać kolejne spotkania.

Bardzo bolesna okazała się porażka w Kutnie. Zwycięstwo nad Toruniem pozwoli podbudować morale drużyny?

Na pewno tak, bo faktycznie tamten mecz mieliśmy wygrany. W tygodniu pomiędzy ostatnimi spotkaniami pewność siebie naszego zespołu nie była na najwyższym poziomie. I ten ostatni wygrany mecz pozwoli nam w spokoju pracować i z większą wiarą podejść do kolejnych spotkań.

Wilki są w tym sezonie zupełnie nowym zespołem. Rozumiecie się coraz lepiej?

Wyjaśniamy sobie wszystkie nasze błędy, które popełniamy w każdym spotkaniu. Dobrze, że staramy się powolutku je eliminować. W ostatnim meczu było dużo pozytywnych elementów, ale również pojawiło się sporo błędów. Będziemy je jednak analizować i dobrze by było, gdybyśmy z meczu na mecz poprawiali naszą grę. Myślę, że wtedy będzie nam łatwiej o zwycięstwa i zdarzy się takie spotkanie bez nerwowej końcówki, które będziemy w stanie rozstrzygnąć wcześniej.

Często Wilki serwują kibicom nerwowe końcówki spotkań.

Koszykówka to jest gra dużych emocji, zwrotów akcji. W ostatnim meczu z naszej strony pojawiło się trochę gapiostwa. Musimy szukać pozytywów i nakręcać się, by iść dalej. Musimy wygrywać, żeby odrobić troszeczkę strat z początku sezonu.

Kolejnym rywalem będzie Start Lublin. Pójdziecie za ciosem?

Jeśli nie uda nam się tam wygrać, to zwycięstwo z Cukrem nie będzie nic znaczyło. Musimy pojechać tam po to, żeby wygrać, chociaż naprawdę nie będzie to łatwe spotkanie. Przede wszystkim jest to daleki wyjazd, a ponadto drużyna z Lublina ostatnio wygrała, więc na pewno podejdzie do starcia z większą pewnością siebie. Na pewno musimy być przygotowani na trudny mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński