MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedał dom, wszędzie widział wrogów. Zabił

Mariusz Parkitny [email protected]
archiwum
Urojona obawa o utratę pieniędzy mogła być powodem piątkowego zabójstwa mieszkanki Szczecina - ustalił "Głos".

Chodzi o pieniądze ze sprzedaży rodzinnego domu. 53-letni Dariusz O. (dane zmienione) w weekend trafił do aresztu.

W piątek zabił sąsiadkę przy ul. Czorsztyńskiej w Szczecinie. Lekarze uznali, że nie ma powodów, aby został na oddziale szpitalnym, choć jego zachowanie jest dość kontrowersyjne.

- Decyzją sądu podejrzany został umieszczony w areszcie na okres trzech miesięcy - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Po śmierci matki Dariusz O. sprzedał rodzinny dom w Szczecinie. Zarobił na transakcji sporo gotówki. Wynajął pokój w domu przy ul. Czorsztyńskiej. Jego sąsiadką była przyszła ofiara.

Według naszych ustaleń twierdzi, że chciał się z kobietą zaprzyjaźnić, ale ona nie odwzajemniała jego uczuć.

Dariusz O. mówił, że dziwnie się na niego patrzyła i śmiała się. W piątek rano chwycił nóż i śmiertelnie ją zranił. Potem zgłosił się na komisariat i zadzwonił do lekarza.

Psychiatra orzekł, że mężczyzna nie cierpi na zaburzeniach psychiczne, co najwyżej ma kłopoty z osobowością.

Od dłuższego czasu obawiał się, że praktycznie każdy przechodzień chce zrobić mu krzywdę i liczy na jego pieniądze. Do tej pory nie był karany. Skarżył się, że ma podobny problem jak były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Też skończył studia, ale nie obronił pracy magisterskiej.

Twierdził, że z tego powodu jest wytykany palcami przez ludzi. Śledztwo potrwa zapewne kilka miesięcy. Sekcja zwłok wyjaśni, co dokładnie było przyczyną śmierci kobiety.

Prokuratura zdecyduje, czy podejrzany zostanie poddany jednorazowemu badaniupsychiatrycznemu, czy trafi na siedmiotygodniową obserwację.

Opinia lekarzy będzie kluczowa dla finału śledztwa. Dariusz O. przyznał się do winy, ale nie wyraził skruchy. Grozi mu dożywocie.

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński